Kiedy niebo zachmurzone i w ostatniej chwili nad horyzontem jakimś cudem przebija się słońce, a ty w popłochu i pośpiechu szukasz pomysłu na kadr…. Mniej więcej w takich okolicznościach powstały te fotki 😉
FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA PODKARPACIE PODLASEK ZACHODZĄCE SŁOŃCE
Mało brakło, a byłby tranzyt słońca na tle motoparalotniarza…. albo czekajcie… na odwrót – motoparalotniarza na tle słońca 🙂 Jak ja lubię takie niespodzianki. Czekałem z nadzieją, a ten niestety przemknął nieco za wysoko. Od razu skojarzył mi się z mitycznym Ikarem, który… no właśnie, przegiął i spadł na ziemię.
Wysokie niezbyt gęste chmury mogą zwiastować tylko jedno – kolor różowy na niebie. Kilkadziesiąt kilometrów ode mnie znajduje się ferma wiatrowa. To właśnie tam zaczaiłem się, aby uwiecznić ten niesamowity poranek.
FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ŁAŃCUCKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA PODKARPACIE SONINA FARMA WIATROWA W SONINIE RÓŻOWE NIEBO
Najmroźniej było u mnie w poniedziałek wieczorem i choć w takich warunkach wolę nie kozaczyć, to wybrałem się na kilka szybkich zdjęć. Ponieważ nie było wiatru, okolica spowita była w dymie z kominów. Ale dzięki zamgleniu ze słońca zrobiła się urokliwa czerwona kulka, która jak widać na zdjęciach wpadła prosto do dziury.
Śniegu tylko odrobina, ale z tego co obserwuję, to wkrótce może to się zmienić. Do tego szczypta wieczornych kolorów na niebie. Spokojny, bezwietrzny zachód słońca. Aż czułem jak moja skóra chłonie witaminę D 😉
FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA PODKARPACIE ZAGORZYCE
Do lasu pojechałem na niespełna dwie godziny przed zachodem. Słońce, jak to o tej porze roku, było już niziutko i do środka lasu docierały już tylko nieliczne promienie. Przebijając się pomiędzy gęsto rosnącymi drzewami malowały pokryte lodem śródleśne jeziorko.
FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA PODKARPACIE ŻDŻARY ŚRÓDLEŚNE JEZIORKO OSTATNIE PROMIENIE SŁOŃCA
Dzień wcześniej i w nocy gęsta mgła i mróz. Poranek nie mógł wyglądać inaczej. Robiło się coraz jaśniej, a ja nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Świat zrobił się cały biały. Wszystko szczelnie oblepione cudowną szadzią. Prawdziwy spektakl jednak rozpoczął się, kiedy słońce wyjrzało zza horyzontu… Sądziłem, że mam omamy, ale faktycznie świat na kilkanaście minut zrobił się różowy.
FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT RZESZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA BRATKOWICE PODKARPACIE SZADŹ PORANEK Z SZADZIĄ WSCHÓD SŁOŃCA RÓŻOWA GODZINA
Czas na zachody słońca za Tatrami z mojej okolic jest od grudnia do stycznia. Możliwość na zrobienie zdjęć mam tylko w weekendy. Dziś wszystko się ładnie poukładało, a więc wolny dzień, piękna pogoda i brak chmur. Udało się złapać zachodzące słońce dokładnie za Sławkowskim Szczytem (odległość 144,4 km).
Na początek sklejka z sześciu fotek robionych co 46 sekund:
Zachód słońca za Sławkowskim Szczytem, 19.12.2020, 144,4 km
I poszczególne zdjęcia w większym rozmiarze:
Na koniec nieco szerzej, bo po zachodzie pojawiły się delikatne cienie gór, Sławkowskiego i Łomnicy:
FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT STRZYŻOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA ZACHÓD SŁOŃCA ZA TATRAMI SŁAWKOWSKIM SZCZYTEM Z PSTRĄGOWEJ
Gacek, nietoperz, batman. To określenia dalekoobserwatorów z podkarpackiego na słońce zachodzące za odległymi Tatrami. Tutaj do Łomnicy i Sławkowskiego szczytu, za którymi zachodzi zachodzi słońce jest odpowiednio 145 i 149 kilometrów.
Na punkt obserwacyjny jechałem bez większych nadziei na sukces. Patrząc na mapy satelitarne domyślałem się, że Tatry się pokażą, ale nie byłem pewien czy zobaczę tarczę słońca, bo jednak w okolicy Tatr było nieco chmur. I co? Udało się. Doskonale widoczna tarcza słońca pomiędzy Sławkowskim i Łomnicą. Lepiej nie mogło się ułożyć. Do tego ten domek na wzgórzu. Odnosi się wrażenie, że góry są tuż za nim 😉
Tatry z Przedmieścia Czudeckiego, do Łomnicy 145 km, do Sławkowskiego 149 km.
Zdjęcie z początku grudnia.
FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT STRZYŻOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA PODKARPACIE MAŁOPOLSKA PRZEDMIEŚCIE CZUDECKIE DALEKIE OBSERWACJE TATR NIETOPERZ GACEK BATMAN SŁOŃCE DOMEK
Jechałem sobie jak gdyby nigdy nic przez las, kiedy…. jak w piosence „co czyha za zakrętem”… zobaczyłem ten widok. Szybko zatrzymałem auto, porzuciłem je w lesie i pobiegłem uwiecznić ten niesamowity widok.
FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA OCIEKA PODKARPACIE PROMIENIE W LESIE