Widywałem ją w ogrodzie od kilku dni, ale dopiero wczoraj miałem pod ręką aparat. Nie podchodziłem zbyt blisko, aby jej nie niepokoić, bo zapamiętale zajadała się jakimiś smakołykami (nie mam pojęcia co ona tam o tej porze roku znalazła), a po wszystkim podbiegła do stawu, aby przepić wodą 😉
Kiedy się pojawiła uruchomiły się wróble, które opodal mają swoje gniazda, a tam najprawdopodobniej małe. Próbowały ją pewnie odstraszyć, lecz ona nic sobie z tego nie robiła i w ogóle nie była nimi zainteresowana. No ale skąd wróble mogły wiedzieć, że wiewiórka nie gustuje w małych wróbelkach…



