Dzisiaj to tylko czekamy na prezenty. Niech do każdego z Was przyjdzie Mikołaj, jakiego sobie wymarzyliście 🙂

Dzisiaj to tylko czekamy na prezenty. Niech do każdego z Was przyjdzie Mikołaj, jakiego sobie wymarzyliście 🙂
Możecie wierzyć w tę historię, albo i nie. Ja Wam ją jednak opowiem. Nie mogąc już wysiedzieć w domu, mimo niezbyt pięknej pogody i opadów śniegu wybrałem się na spacer do lasu. Spacerowałem sobie w poszukiwaniu jakiś tematów do zdjęć, kiedy na starym, porośniętym mchem pniu zauważyłem stary grzyb. Jak to możliwe, pomyślałem, przecież to grudzień! Mimo mrozu, wiatru i ogólnie niesprzyjających warunków grzybek miał się całkiem nieźle. Co prawda zmienił już z tego zimna kolor na siny, ale stał na owym pniu i się nie poddawał.
Zacząłem go więc fotografować, kiedy zza trzonka wyszedł mikroskopijny Mikołaj z workiem i zaczął robić różne pozy! Przecierałem oczy ze zdumienia, ale niczym profesjonalny fotograf niewzruszony fotografowałem dalej. Podszedłem potem do tego grzyba, aby zamienić kilka słów i wysępić jakowyś prezent, ale Mikołaj zniknął…
Słuchajcie, co za przygoda. Wstałem rano, żeby pójść na fotospacer po lesie. I co tam zobaczyłem? A no zmęczonego Mikołaja, który wracał po ciężkiej pracy (chyba) do domu. Śniegu nie było, więc sanie i renifery odpadły jako środek transportu. No cóż, tak bywa. Worek wyglądał na pusty, czyli robota zrobiona, a to najważniejsze 🙂
To wyglądało dosyć dramatycznie. Chrząszcz lubiący sporty ekstremalne koniecznie chciał spróbować skoku na spadochronie. Poprosił jaskółkę, żeby wyniosła go hen wysoko w niebo, po czym zeskoczył jej z grzbietu. Okazało się jednak, że wybrał za mały spadochron i leciał w dół jak przecinek. Wyrżnął by w glebę, ale w ostatniej chwili złapał się wystającej trawki, a ja uchwyciłem ten moment 🙂
Niech Wam Święty Mikołaj pod jakąkolwiek postacią przyniesie wymarzone prezenty 🙂
Wczoraj rankiem wyszedłem na moją dziką część ogrodu, na której w tym roku postanowiłem nie kosić trawy. Tak jak przypuszczałem, w trawie napotkałem mnóstwo owadów. Jedno miejsce pod brzozą szczególnie upodobały sobie chrząszcze. Jakież było moje zdziwienie, kiedy zauważyłem, jak jeden z chrząszczy wspina się na trawę i… wiesza na niej flagę! No tak, wczoraj było święto flagi. Pamiętał.
Pogoda z pewnością dopisze, więc życzę Wam, aby udało się w te święta wymknąć zza świątecznego stołu i czas spędzić na świeżym powietrzu. Najlepiej z aparatem 😉
Wszechobecna moda na selfie dotarła również na polskie łąki. Poprzedniej wiosny przechadzając się z aparatem, zauważyłem malutką biedronkę, która wyciągnęła swojego smartfona i robiła sobie zdjęcia, aby później zamieścić je na facebooku.
Dwa kraśniki pięcioplamki postanowiły spędzić sylwestrowe popołudnie na jednym z nielicznych pozostałych polnym kwiatku. Były tak zajęte sobą, że nie zauważyły nawet fajerwerków, które ktoś wystrzelił tuż za ich plecami.
Wszystkiego dobrego w nowym roku!
Nie tylko ludzie obdarowują się prezentami. Ta mała pszczółka również dostała swój mały prezent pod choinkę.
Życzę Wam nie tylko wymarzonych prezentów, ale przede wszystkim miłych świątecznych spotkań w gronie rodziny i aby ten czas świąt dłużył się niemiłosiernie.