Czego chcieć więcej? Pogoda, ciepło, wolny czas, chęci, aparat, zdrowe nogi, rower…
Mnie to póki co wystarcza i oby tak zostało.
Czego chcieć więcej? Pogoda, ciepło, wolny czas, chęci, aparat, zdrowe nogi, rower…
Mnie to póki co wystarcza i oby tak zostało.
Na piątek mam kolejne fotki z moich niekończących się wędrówek po bliższej i dalszej okolicy.
Własnymi nogami i rowerem.
Urokliwa kapliczka przy polnej drodze w ostatnich promykach wieczoru.
Stara rozłożysta lipa i tam gdzieś pod nią Nepomucen.
Wierzby, pierwsza i do tej pory jedna z ulubionych miejscówek.
Nowo odkryty wąwóz w środku miasta (!) Niestety zaniedbany i zaśmiecony…
Podczas moich wędrówek staram się chodzić i zupełnie nowymi ścieżkami, ale również wracam na sprawdzone i przetarte. Urokliwy krzyż między lipami, romantyczna schadzka pod Nepomucenem, czy mało klimatyczna kapliczka w środku pola.
Ja wiedziałem, że tak będzie. Kiedy znienacka zrobiło się ciemno i lunął deszcz, czułem, że za chwilę wyjdzie tęcza. Jeszcze w strugach deszczu wyskoczyłem za dom i faktycznie. Po chwilce przestało padać, a na niebie ukazała się malownicza tęcza.
W niedzielę w mojej okolicy od rana była mżawka, mgła, chłód i wilgoć. Pomyślałem, że nie jestem z cukru i pewnie się nie roztopię, a w związku z tym postanowiłem wybrać się na foto spacer. Tym razem odwiedziłem akacje z pięknie kwitnącycm rzepakiem.
Ja tam poniekąd lubię taką zmienną aurę. Co prawda jak jest zimno, nie chce wychodzić się na spacery, ale można wtedy trafić ciekawe warunki do fotografowania.
Tak było w jeden z ubiegłotygodniowych wieczorów. Mimo kiepskiej pogody w dzień, wieczór był całkiem widowiskowy.
Czy ktoś zauważył, że dokładnie dziś mija jeden miesiąc astronomicznej wiosny? Ależ ten czas leci nieubłaganie.
Pozostają wspomnienia i zdjęcia. Najpiękniejsze chwile zapisane w czeluściach twardych dysków.
Deszcz na przemian ze słońcem i ziąb. Tak wyglądało ostatnie pięć dni. No cóż, to tak naprawdę dopiero kwiecień i taka pogoda jest normą. Pogoda jednak nie zniechęciła mnie do licznych wędrówek z aparatem po okolicy. Chwilami warunki do fotografowania były całkiem fajne.
Podczas swoich wędrówek pieszych i rowerowych spotykam również zwierzęta i ptaki. Jeśli któreś z nich znajdzie się w zasięgu teleobiektywu oczywiście otrzymuje fotkę 🙂
Dobrze jest wyjechać sobie na dwie, trzy godziny przed zachodem słońca. Wyjazd przed wschodem to tylko w weekendy. Ale to wtedy znajduję najpiękniejsze światło. Wtedy i pofotografować można i przyjemność z jazdy większa 😉