Jadę ja rowerem serwisówką i z daleka zobaczyłem pasącego się na skraju autostrady koziołka. Pierwsza myśl to zostawić rower, schować za krzaki i stamtąd robić fotki. Tak zrobiłem, ale musiałem jechać dalej i przejechać obok niego.
Kilkanaście metrów – fotka. Kolejnych kilkanaście – następna. I tak kilka razy. A koziołek co prawda zerknął kilka razy w moją stronę, ale nic sobie nie robiąc z mojej obecności pasł się dalej! Nie wiem teraz, ale najbliżej byłem około kilkunastu metrów od niego. Pojechałem dalej, a on kontynuował kolację.



