Zachód Księżyca | 25.03.2023

Zaszedł przedwcześnie. Za chmury. Tak przeczuwałem i wybrałem się na miejsce sporo wcześniej, a i tak zdążyłem w ostatniej chwili, aby zrobić zdjęcie. Księżyc oświetlony w 20% udało się złapać 4° nad horyzontem.

Plan był taki, że sfotografuję go na dłuższej ogniskowej tuż nad widocznym na horyzoncie kościołem. Czekałem jeszcze w nadziei, że znajdzie sobie dziurkę w chmurach i pokaże się niżej. Niestety. Nie rozpaczam, bo takie zdjęcie też jest fajne 🙂

Tego nie zapomnę.

Wczoraj była tęcza po konwekcji, a dzisiaj pokażę jak to wyglądało zanim zaczęło padać. Smugi opadowe nad horyzontem – widok dla mnie zawsze tak samo wbijający w ziemię. Mogę na to patrzeć bez końca. NIby zwyczajny widok, ale dla mnie wręcz hipnotyzujący.

Wiadomo, że lada chwila deszcz dojdzie do mnie. Czy zdążę uciec do samochodu przed ulewą? Czy piorun nie uderzy gdzieś obok. Przecież wysoki metalowy krzyż stojący na wzgórzu i kilkanaście mniiejszych mogą ściągać wyładowania. To jest jednak silniejsze ode mnie. Do tej pory odpukać tylko dwa razy zdarzyło się, że piorun uderzył tak blisko, że dosłownie drżała ziemia. Tego nie zapomnę do końca życia 🙂

A po burzy – tęcza

Wczorajszy dzień miały miejsce pierwsze poważniejsze konwekcje w mojej okolicy. Po południu nadchodził front z deszczem i burzami. Pierwsze wyładowania i pierwsze chmury burzowe. Jednak chciałem pokazać to, co wydarzyło się po tym wszystkim.

Otóż na niebie pojawiła się cudownie wyraźna tęcza. Deszcz jeszcze padał, a ta już pięknie „świeciła” na ciemnym niebie! Fantastyczny widok na początek wiosny. Widok, który potrafi pozytywnie naładować na kolejne dni.

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI PODLASEK TĘCZA

Mogę się dzielić

Tym razem ani nie na rowerze, ani nie na nogach. Jeździłem wieczorową porą po okolicy samochodem i raz po raz zerkałem w stronę zachodu. Nad samym horyzontem było sporo chmur i nie wiedziałem, czy pozostaną szare, czy może nabiorą koloru.

I co? Kilkadziesiąt minut po zachodzie zaczęło nagle robić się czerwono. Ognista czerwień aż rażąca w oczy pojawiła się tuż nad horyzontem. Trwało to krótką chwilę i z powrotem zrobiło się szaro. Jak to dobrze, że wymyślono aparaty cyfrowe. Tymi najcudowniejszymi momentami dnia, wieczoru, mogę się podzielić z Wami.

Wszystko się zgrywa

Lubię upatrzeć sobie taki kadr, gdzie kilka elementów sporo od siebie ddalonych zgrywa mi się w całość. Tutaj jest to drzewo oddalone ode mnie o pół kilometra, dalej kaplica o 2,3 kilometra i kościół o 2,7 kilometra. No i słońce oddalone o 149 milionów kilometrów. W ciasnym kadrze ogniskowej 400 mm tworzy to jedną spójną całość.

Czy można sobie wymarzyć cudowniejszy widok? Każdy woli co innego. Dla mnie ten magiczny kadr z pewnością jest do powtórzenia, ale dopiero we wrześniu. Wtedy znów słońce będzie zachodziło w tych okolicach. Pewnie będą zupełnie inne warunki na niebie, na drzewie będą liście. Ja będę z ciągle taką samą pasją stał tam na polu i z niecierpliwieniem wyczekiwał podobnego widoku.

Tatry ze Szkodnej | 18.03.2023

W sobotni wieczór niebo było niby czyste, ale wisiało nieco wysokich chmur. W powietrzu unosiła się lekka wilgoć. Ja fotografowałem sobie zachód słońca, ale pomyślałem że warto sprawdzić, czy widać Tatry.

Słońce zaszło dwadzieścia minut temu. Podjechałem na punkt widokowy i owszem były. Nie była to widoczność żyleta, ale pomyślałem że skoro jestem, zrobię zdjęcia i to był strzał w dzisiątkę. Niby przeszkadzające obłoki i wilgoć stworzyły niepowtarzalnie klimatyczne kadry. Jak fotografowałem je już dziasiątki razy, to takiej fotki jeszcze nie mam.

Tatry ze Szkodnej | 18.03.2023
Tatry ze Szkodnej | 18.03.2023

Kontemplacja na bezdrożach

Piątek. Po południu było co prawda sporo chmur wysokiego piętra, ale tak naprawdę to nie zawsze zwiastują one kolorowy zachód słońca. Jechałem na rower, więc wziąłem ze sobą na wszelki wypadek aparat. Po kilku kilometrach, im bliżej słońce miało do horyzontu, niebo zaczęło przybierać coraz to piekniejsze barwy.

Jednak najpiękniej miało być dopiero po zachodzie. To wtedy niebo dosłownie zapłonęło czerwienią i pomarańczem. W te pędy zjechałem na jakowąś polną drogę, z dala od zabudowań, aby to tam kontemplować ten oszałamiający widok.

Wschód Księżyca | 18.03.2023

Czwarta rano to pora nieludzka, zwłaszcza w sobotę. Wstałem jednak z początku niechętnie i pojechałem w teren. Zimny wschodni wiatr nie uprzyjemniał czekania na wschód Księżyca. A musiałem tam spędzić kilkadziesiąt minut. Zawsze wolę jednak być na miejscówce wcześniej.

Czekałem i czekałem, aż przed piątą nad horyzontem pokazał się piękny rogalik. Ja jednak czekałem dalej, aż widoczna w 17 procentach tarcza Księżyca narysuje w moim kadrze żagiel przypięty do odległego o dokładnie 1130 metrów trzydziestometrowego krzyża.

Udało się zrealizować plan, a długa ogniskowa, odpowiednia perspektywa i cierpliwość pozwoliły mi uzyskać ten nieprawdopodobny dla niektórych efekt dużego Księżyca.

Wschód Księżyca | 18.03.2023
Wschód Księżyca | 18.03.2023
Wschód Księżyca | 18.03.2023

Aparat otworzył mi oczy

Nie wiem, jak to możliwe, że wcześniej kiedy byłem sporo młodszy w ogóle nie zwracałem uwagi na niebo o wschodzie czy zachodzie słońca. Tyle straconych lat, tyle przegapionych widoków…

No, może nie do końca tak jest. Wtedy miałem inne zainteresowania, a te czasem się zmianiają. Zmienia się podejście do życia, a w moim przypadku zakup aparatu fotograficznego wiele lat temu otworzył mi oczy. Najpierw na świat makro, a po jakimś czasie na krajobraz mojej najbliższej okolicy oraz na to co dzieje się na niebie rano, wieczorem, podczas burz i dynamicznej pogody.

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI CZARNA SĘDZISZOWSKA ŻWIROWNIA PORANEK ŚWIT WSCHÓD SŁOŃCA CZERWONE KOLORY NA NIEBIE

Wschód Księżyca | 7.03.2023

Teraz, kiedy Księżyc jest w okolicach pełni, na cały tydzień mamy zapowiedziane chmurzyska. I nie zanosi się na jakieś większe przejaśnienia. Jedynie wczoraj istniała maluteńka szansa na sfotografowanie wschodzącego Księżyca.

Szansa równa praktycznie zeru, ale postanowiłem spróbować i dzięki temu mogłem podziwiać cudowny widok. Chmury za wszelką cenę nie chciały go odsłonić, ale on się nie poddał, zaświecił i dodatkowo oświetlił niedobre chmurzska piękną poświatą. A w gratisie zarejestrowały się światła przejeżdżającego samochodu 🙂

Wschód Księżyca, 7.03.2023