Aż komary wyginą

Kto śledzi moje relacje na żywo na facebooku wie, że to wrzosowisko odkryłem kilka dni temu jadąc rowerem. Czekałem tylko na odpowiedni moment, aby tam pojechać i pofotografować.

Taki moment wydawał sie być wczoraj rano. Akurat przestał padać deszcz, na niebie cieniutka warstwa chmur idealnie rozpraszająca światło. Na przeszkodzie stanęło tylko jedno – miliony wściekle atakujących komarów.

Chciałem na spokojnie, bez pośpiechu tam pospacerować i napawać się tym pięknym zakątkiem. Plany musiały jednak ulec zmianie na szybkie kilka zdjęć. Ale jak komary wyginą w pewnością tam wrócę.

Tylko ja i wrzosy

Mimo, że to dziś zaczyna sie meteorologiczna jesień, mamy nadzieję na piękną pogodę przez co najmniej jeszcze dwa miesiące. Niech ciepłe i słoneczne dni trwają jak najdłużej, a te deszczowe i zimne mijają jak najszybciej.

Na miejscówkę z wrzosami trafiłem, jak to bywa zupełnie przypadkiem, jakieś dwa, może trzy tygodnie temu. Spacerując po lesie, który mam schodzony wszerz i wzdłuż, udało się trafić w nieznane mi jeszcze miejsca i oto trafiłem na cudowną drogę porośniętą wrzosami. Wtedy jeszcze ledwo kwitły, ale wróciłem tam kilka dni temu.

W tym roku wrzosy nie są tak okazałe jak w ubiegłym, co jest zapewne skutkiem panującej suszy, ale sam fakt przebywania w takim miejscu sprawił mi wiele przyjemności. W lesie żywego ducha (brak grzybów i bardzo wczesna pora), tylko ja i fiolet wrzosów.

Maki przekwitnięte

W ubiegłą niedzielę jadąc na jedną ze swoich rowerowych wypraw natrafiłem na trzy miejscówki z polami pełnymi maków. Odgrażałem się, że wrócę tam z aparatem. I owszem wróciłem. W środę, po trzech dniach. I co zastałem? Tylko pojedyńcze maki. Jak to zobaczyłem, to zrobiło mi sie strasznie smutno, że nie pojechałem tam od razu, tego samego dnia wieczorem.

Szybko jednak sie ogarnąłem, bo przeciez nie ma co rozpaczać, tematów do fotografii mi w sumie nie brakuje. Na otarcie łez trzy smutne zdjęcia przekwitających pojedyńczych kwiatów.

Tylko w Polsce

Jak niespodziewanie zakwitły, tak teraz szybko płatki kwiatów opadają. Ciągle jeszcze można spotkać białe drzewa i krzewy, ale to już chyba ostatnie dni ich kwitnienia. Ja przyjrzałem się z bliższa jedemu z drzewek w dzikiej części ogrodu. Spodobało mi się miękkie światło przebijające się przez drzewa w ogrodzie. W tle świeża zieleń traw i liści wspomnianych drzewek. Kolor, którego nie da się podrobić. Taka zieleń występuje tylko wiosną i tylko w Polsce.

Kaczeńce

Wiosną nie może oczywiście zabraknąć u mnie kaczeńców. Ponieważ kwitną one jako jedne z pierwszych dzikich kwiatów, zawsze nie możemy się ich doczekać i jeśli pojawiają się kaczeńce, to wiadomo, że wiosny już nic nie zatrzyma.

Mam tu w niedalekiej okolicy kilka niezwodnych miescówek z tymi kwiatami. Odwiedziłem jedną z nich na podmokłej łące, aby zrobić kilka zdjęć w wieczornym świetle.

Czekały na mnie

Na takie ujęcia czekałem z tęsknotą, a ostatnie kilka tygodni to już wypatrywałem kwitnących drzew owocowych wszędzie, gdzie tylko się pojawiałem. I w końcu znalazłem i sad i do tego cudowne wieczorne światło. To były ostatnie promienie, więc miałem tylko kilka minut na zdjęcia, ale uradowały mnie one bardziej niż nie jedno inne zdjęcie.

Nie ważne, czy to grusza, śliwa, czy inna jabłonka. Płatki kwiatów oświetlone od tyłu niskim słońcem też wydawały się zniecierpliwone tym, że dopiero teraz mogły zakwitnąć i z wdzięcznością pozowały do zdjęć.

Rezerwat szachownicy kostkowatej w Krównikach 2022

Podczas gościnnych występów w okolicy Przemyśla, odwiedziłem rezerwat szachwnicy kostkowatej (Fritillaria meleagris) w Krównikach. Nie byłem tam przez ostatnie 3 lub 4 lata. Nic się tam w sumie nie zmieniło, tylko kwiatów jakby w tym roku mniej. Ale też byłem w trochę innym miejscu niż zazwyczaj.

Miałem zmienne warunki do fotografowania. Początkowo od słońca, poprzez zachmurzenie, aż do solidnej ulewy, podczas której zwiewałem w podskokach do samochodu oddalonego o dobre półtora kilometra… Widok łąki porośniętej tym pięknym kwiatem wynagrodził oczywiście wszelkie niedogodności 😉

Szachwnica kostkowata (Fritillaria meleagris)

Szachwnica kostkowata (Fritillaria meleagris)
Szachwnica kostkowata (Fritillaria meleagris)
Szachwnica kostkowata (Fritillaria meleagris)
Szachwnica kostkowata (Fritillaria meleagris)

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT PRZEMYSKI FOTOGRAFIA PRZYRODNICZA KRÓWNIKI REZEWRWAT SZACHOWNICA KOSTKOWATA KWIATY

Zimowe wrzośce

Kwiaty w zimie? A owszem, są odmiany wrzośców, które kwitną już od lutego. Te moje z ogrodu zakwitły troszkę wcześniej. są dwa, jeden biały, drugi różowy. Wspaniały widok, kiedy na zewnątrz chłód i wiatr. Dzisiejsze krótkie okienko pogodowe i cudowne poranne światło postanowiłem wykorzystać biorąc je przed obiektyw.

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA PRZYRODNICZA WRZOŚCE KWIATY ZIMA ZIMOWE KWIATY

Wrzosy wilgotne

Wpis z cyklu przeżyjmy to jeszcze raz. W końcu ogarnąłem resztę fotek z pleneru na wrzosowisku. Przypomnę – poranek, słońce kilka stopni nad horyzontem, już zaczyna przedzierać się przez korony drzew. Dookoła lekka mgiełka, a na wrzosach i innych roślinach rosa. To wszystko stworzyło ten niesamowity klimat. Ja patrząc na fotki wciąż czuję zapach tego wilgotnego lasu.

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA PODKARPACIE WRZOSOWISKO O PORANKU