Atrakcyjne dla aparatu

W końcu się pokazały. Kiedy jeżdżę po lesie rowerem widuję dwa rodzaje grzybiarzy. Tych z pustymi koszykami i ich jest najwięcej. Ale też jeden raz spotkałem takich, co nieśli grzyby w trzech koszach, a były w nich okazy naprawdę potężne.

Ponoć na stałych miejscówkach w lasach posucha, a zaczęły rosnąć na nowych. Ile w tym prawdy… nie wiem, bo mnie interesują tylko grzyby, które są atrakcyjne do sfotografowania.

Spotkałem Mikołaja

Możecie wierzyć w tę historię, albo i nie. Ja Wam ją jednak opowiem. Nie mogąc już wysiedzieć w domu, mimo niezbyt pięknej pogody i opadów śniegu wybrałem się na spacer do lasu. Spacerowałem sobie w poszukiwaniu jakiś tematów do zdjęć, kiedy na starym, porośniętym mchem pniu zauważyłem stary grzyb. Jak to możliwe, pomyślałem, przecież to grudzień! Mimo mrozu, wiatru i ogólnie niesprzyjających warunków grzybek miał się całkiem nieźle. Co prawda zmienił już z tego zimna kolor na siny, ale stał na owym pniu i się nie poddawał.

Zacząłem go więc fotografować, kiedy zza trzonka wyszedł mikroskopijny Mikołaj z workiem i zaczął robić różne pozy! Przecierałem oczy ze zdumienia, ale niczym profesjonalny fotograf niewzruszony fotografowałem dalej. Podszedłem potem do tego grzyba, aby zamienić kilka słów i wysępić jakowyś prezent, ale Mikołaj zniknął…

Temat jesienny

Grzyby. To temat, o którym przypominam sobie co roku jesienią. Staram się kilka razy wybrać na spacer do lasu tylko i wyłącznie w poszukiwaniu grzybów. Nie zwracam uwagi, czy są jadalne, czy nie, bo i tak ich nie zbieram. Wyszukuję te, które najładniej się prezentują i rosną w miejscach umożliwiających zrobienie im wyjątkowych fotografii.

Aby zrobić takie zdjęcia, trzeba wręcz zespolić się z lasem. Osobiście nie preferuję do tego rodzaju zdjęć statywu. Wolę położyć się lub zasiąść na runie, zaprzeć łokciami o ściółkę i eksperymentować z różnymi ujęciami zwracając baczną uwagę nie tylko na grzyby, ale również na tło za nimi.

Grzybki mikroskopijne

Dawno nie było tu nic z makrofotografii. Już spieszę to nadrobić. Kilka dni temu odkurzyłem obiektyw i wyszedłem z nim do ogrodu. Wrzesień to czas, kiedy tu i tam pojawiają się grzyby. Te jadalne i te niejadalne. I te mikroskopijne. Grzybki, który ledwo wystają sponad mchu. Może centymetr lub półtorej wysokości. Nikt nie zwraca na nie uwagi, a mnie zainteresowały jako doskonały obiekt do zdjęć.

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA PODKARPACIE MIKROSKOPIJNE GRZYBY MAKROFOTOGRAFIA

Trendy w soszalmidiach

Idąc za trendami panującymi w soszalmidiach niniejszym chwale się, że byłem na grzybach i na zdjęciach prezentuję swój „urobek”.

A na poważnie. Wybrałem się na zupełnie rekreacyjny spacer do lasu. Owszem, wziąłem ze sobą na wszelki wypadek aparat, gdyby przypadkiem jakiś jeleń wyskoczył mi na drogę. Tak się jednak nie stało, natomiast na obrzeżu lasu, gdzie docierało odrobinę popołudniowego słońca trafiłem na istny raj dla fotografa – mowa o grzybach. Nie zwracałem uwagi, czy jadalne, czy nie, bo przecież ich nie zbierałem, tylko na to, czy są fotogeniczne i czy rosną w sprzyjającym dobrej fotce miejscu.

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA PRZYRODNICZA GRZYBY LAS

Temat na topie

Cała Polska, a przynajmniej znaczna jej część żyje wysypem grzybów. Postanowiłem to sprawdzić, choć mnie nie koniecznie interesowały grzyby jadalne, mnie interesowały grzyby… fotogeniczne.

W sobotę krótko po świcie wybrałem się do lasu. Coś dziwnego, bo zazwyczaj o tak wczesnej porze jestem w nim sam. Teraz wzdłuż lasów stało mnóstwo samochodów, a boczne szutrowe śródleśne drogi zamieniły się w autostrady. Mimo tłumu wstąpiłem na chwilkę do lasu, a efektem tego są poniższe zdjęcia.

Grzybo-foto-polowanie

W lesie hucznie i gwarno. Wzdłuż lasów mnóstwo zaparkowanych aut. Zewsząd dobiegają nawoływania grzybiarzy. Mam jednak taką miejscówkę w lesie, gdzie nikt się nie zapuszcza, bo ciężko tam znaleźć grzyba. Grzyba jadalnego, bo innych jest mnóstwo. Dziś tylko jedno zdjęcie z mojego grzybofotopolowania, bo niestety komputer odmówił mi współpracy, a tyle zdążyłem obrobić :/