Obserwowałem pogodę i wiedziałem, że słońce powinno wyjść za chmur przed samym zmierzchem. Przypadek sprawił, że pomiędzy mną, a słońcem utworzyła się pojedyncza chmura opadowa o średnicy ok 15 km, a odległa ode mnie o 40 km. Akurat zza niej, w smugach deszczu wyłoniło się słońce. To sprawiło, że samo słońce wyglądało jak rozmyta, niewyraźna kulka, a światło było cudownie rozproszone.




FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA SĘDZISZÓW MAŁOPOLSKI KOŚCIÓŁ MIŁOSIERDZIA DESZCZ POLA