Bywa i tak, że ciekawszy widok jest wieczorem nie na zachodzie, ale na wschodzie. Tak było i tym razem. Nisko przemieszczające się białe chmurki wyglądały fotograficznie apetycznie.
FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA PODKARPACIE ZAGORZYCE
Jeden z kolejnych wieczorów po burzowym dniu. Ten sam schemat – niebo zachmurzone, a na sam koniec dnia przebijające się słońce. Efekt – strzeliste promienie słoneczne i cudownie podświetlone chmury.
FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA ZAGORZYCE PODKARPACIE ZACHÓD SŁOŃCA PODŚWIETLONE CHMURY
W końcu po niezliczonych próbach się udało! Od kilku miesięcy próbowałem uchwycić przelatujący na tle Księżyca samolot. Godziny spędzone na aplikacji do śledzenia samolotów i godziny sprawdzania, czy akurat tym razem się uda. Do tej pory mijały go dosłownie o centymetry, aż w końcu mamy to!
Airbus 320 węgierskich linii lotniczych Wizz Air. Odległość od samolotu – 38 km, od księżyca – 385 tys km.
FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA PODKARPACIE ZAGORZYCE KSIĘŻYC SAMOLOT TRANZYT SAMOLOTU NA TLE KSIĘŻYCA AIRBUS WIZZ AIR
Przez ostatnie dni sierpnia poranki były przepiękne. Miałem okazję kilka razy fotografować przed i o wschodzie słońca. 30 sierpnia udałem się na rozległą leśną polanę. Tam często o poranku można liczyć na piękne mgły, a że niebo było bezchmurne, wstające słońce zgotowało przepiękny spektakl.
FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA PODKARPACIE CZARNA SĘDZISZOWSKA LAS POLANA W LESIE MGŁA MGLISTO PORANEK WSTAJĄCE SŁOŃCE
Drugie podejście do tematu. Tym razem mimo, że było już zupełnie ciemno, udało się złapać zachodzący Księżyc nad kościołem w pobliskim miasteczku. Odległość ode mnie do kościoła to tysiąc osiemset metrów. Miałem sporo szczęścia, bo kościół było widać tylko na odcinku około 30 metrów. Później zasłaniały go drzewa.
FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA PODKARPACIE SĘDZISZÓW MAŁOPOLSKI ZACHÓD KSIĘŻYCA KOŚCIÓŁ NARODZENIA NMP PARAFIA
W ubiegłą sobotę wieczorem niebo było bez jednej chmurki, więc postanowiłem po raz kolejny zmierzyć się z naszą Drogą Mleczną. Miałem sporo szczęścia, bo na pierwszym zdjęciu, jakie zrobiłem udało mi się zarejestrować „spadającą gwiazdę”. czy to był jakiś zbłąkany Perseid? Tego nie wiem, ale wynagrodził niezbyt udane polowanie na Perseidy w lipcu.
FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA PODKARPACIE NOCKOWA AKACJE DROGA MLECZNA MILKY WAY, NOCNA FOTOGRAFIA
Kiedy po burzowym dniu, pod wieczór wyjrzy słońce, spektakl jest gwarantowany. Tak było i tym razem. Pełen nadziei na zjawiskowe kadry wybrałem się na pobliskie wzniesienie. Krajobraz wydawał się nierzeczywisty, ale to na takie własnie warunki czeka się długimi tygodniami.
FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA PODKARPACIE GÓRA ROPCZYCKA PO BURZY ZACHÓD SŁOŃCA ZŁOTA GODZINA
Pojechałem na punkt obserwacyjny bez większych nadziei na dalekie obserwacje, bo w okolicy Tatr wisiały chmury. To co zobaczyłem, przerosło moje skromne oczekiwania. Kolejny dowód na to, że pozornie ten sam widok może być za każdym razem inny.
Tym razem sponad chmur wystawały tylko trzy najwyższe szczyty Tatr słowackich: Łomnica, Durny Szczyt i Lodowy Szczyt. Jak dla mnie niesamowity widok.
Na prawo od nich pięknie prezentowały się polskie Tatry: Kozi Wierch, Zadni Granat, Świnica, Kościelec, Żółta turnia (zdj. 4).
Poniżej ogólny widok na całe Tatry, to znaczy czubki słowackich i polskie: