Na początku kwietnia przechadzałem się wieczorem w poszukiwaniu kadrów w okolicy, którą, wydawało mi się, że dobrze znam. A jednak okazało się, że na jeden „szczegół” krajobrazu do tej pory nie zwróciłem uwagi. Potężny pień wierzby, która niedawno została ogłowiona. W poprzednich latach, kiedy tam spacerowałem musiała być okazała, z gałęziami. Nie mam pojęcia, jakim cudem umknęło to mojej uwadze…

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA PODKARPACIE GNOJNICA SAMOTNY PIEŃ OGŁOWIONEJ WIERZBY
Dobre. Jakby wygrażała niebu pięścią. Robi wrażenie. 🙂
PolubieniePolubienie
Niesamowite, trochę jak z horroru.
PolubieniePolubienie
🙂 dzięki.
PolubieniePolubienie
Niesamowite zdjęcie :O
PolubieniePolubienie
Dzięki 🙂
PolubieniePolubienie
Ten pień skojarzył mi się z Pomnikiem Walki i Męczeństwa Ziemi Bydgoskiej 😉 https://pl.wikipedia.org/wiki/Pomnik_Walki_i_M%C4%99cze%C5%84stwa_Ziemi_Bydgoskiej
Chyba pomyliłeś miesiące w tekście. Kiedy zrobiłeś zdjęcie?
PolubieniePolubienie
Faktycznie, mógł się skojarzyć z tym pomnikiem 😉 Dzięki za czujność, oczywiście chodziło o kwiecień.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jak zawsze jestem zaskoczony! (oo) Skąd znajdujesz takie ciekawe tematy do prezentacji. Przecież u Ciebie nie ma nic ciekawego, no, no może poza zachodami, a raczej wschodami słońca! Ale poważnie, piękny pniak 🙂 Nasuwa mi się teraz w pamięci pewne opowiadanie jakie kiedyś napisałem dla syna, pt. Wierzba, ale to już inna historia…
Pozdrawiam i gratuluję
PolubieniePolubienie
Syn pewnie wyrósł, więc może teraz czas udostępnić opowiadanie dla innych. Ja chętnie przeczytam!
PolubieniePolubienie
Prawda, syn już wyrósł, a skoro wywołałeś mnie do tablicy, to mam nadzieję, że Witold nie będzie miał nic przeciw temu.
Wierzba
W pięknym lesie liściastym gdzieś na równinach Wielkopolski rosła sobie wierzba na rozwidleniu dróg. Była bardzo piękna i okazała. Miała bardzo duże konary i długie gałęzie. Wierzchołek wierzby był pękaty niczym bukiet kwiatów. Wierzba ta spełniała ważne zadanie. Była drogowskazem i miejscem spotkań dla przechodzących drogą leśnych wędrowców. Kiedy skierowałeś się w kierunku wschodnim od wierzby, dotrzeć mogłeś do lasów zwanych Ameryką. W lesie tym można było zbierać jeżyny i grzyby. Jeśli skierowałeś się od wierzby w kierunku zachodnim, mogłeś dotrzeć przez brzozy do Jeziora Oćwieckiego. Na południe od wierzby droga prowadziła do wiosek zwanych Osiny i Drewno, a na północ od wierzby szedłeś wzdłuż brzegu lasu, mijając piękne łąki i pola, docierając do wioski Chomiąża Szlachecka z uroczym murowanym kościółkiem.
Pewnego razu wierzba znikła, bowiem ktoś ściął ją na opał. Wszystkim było smutno, pytano: Gdzie podziała się nasza wierzba z rozstaju dróg? Ale jak to zwykle w takich przypadkach bywa, sprawcy nie znaleziono. Mijały lata, a orientacja w terenie była bardzo trudna. Kiedy chciałeś iść do zagajnika, zamiast na wschód szedłeś na zachód do Jeziora, zamiast zbierać grzyby, kąpałeś się w jeziorze. Zamiast iść po mleko do wioski, szedłeś na nabożeństwo do kościółka. Jednak po pewnym czasie z uciętego pnia wierzby zaczęły wyrastać gałęzie i po paru latach wyrosła nowa piękna wierzba. Była ona jeszcze piękniejsza i bardziej okazała. Od tego czasu nowa wierzba wskazywała, gdzie trzeba teraz iść. Wędrowcy już nie gubili się i mogli iść w wyznaczonym kierunku.
Pozdrowienia dla Wrocławia i dla Wszystkich
Ireneusz
PolubieniePolubienie
Gratuluję talentu!! 😉
PolubieniePolubienie
Bardzo dziękuję za opowiadanie. Dobrze, że historia skończyła się szczęśliwie! Mam nadzieję, że wierzby, którą sfotografował Witold, nikt nie zetnie.
Pozdrawiam serdecznie.
PolubieniePolubienie