Podglądanie

Konie, psy, ciągniki. Podczas moich jesiennych wycieczek rowerowych trafiałem na różne widoki. Taki na przykład pan pasący stado koni – widok jakby z innej epoki. A szczerze, to sam chętnie bym się z nim na chwilę zamienił, posiedział w jesiennym ciepełku i popilnował tych koników.

Pies, którego spotkałem w szczerym jak widać polu. Z daleka, początkowo myślałem, że to sarna, ale kiedy podjechałem bliżej okazała sie ona być całkiem sporym psiakiem. Niestety, nie chciał podejść na czochranie sierści.

Traktorzyści czekający, aż kombajn wypluje do ich maszyn wymłóconą kukurydzę i w końcu dziecko próbujące karmić pasące się konie jakimiś smakołykami.

Kilka tygodni

Mamy pierwszy śnieg tej jesieni, ale nowych zdjęć nie będzie, bo wczoraj okolicę opanowała gołoledź i kiedy po zmroku pojechałem zrobić jakoweś zdjęcia musiałem w te pędy zawracać do domu, aby nie wylądować w przydrożnym rowie lub utknąc pod jakowąś górką 😦

Będzie za to kilka zdjęć z jesieni w rozkwicie, kiedy to lasy były pełne kolorów i magii. Zdjęcia z jednego z poranków, kiedy beztrosko przemierzałem rowerem leśne szutry oddając się kontemplacji najpiękniejszej pory roku. Pory, która w kalendarzu trwa trzy miesiące, a w rzeczywistości jej najpiękniejsze chwile – zaledwie kilka tygodni.

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI JESIENNY LAS CZARNA SĘDZISZOWSKA KOLORY JESIENI

Księżyc z krajobrazem

Kiedy jeszcze księżyc był w okolicy pełni, postanowiłem wybrać się na zdjęcia nocą. Nocne światło w księżycową noc ma specyficzną kolorystykę. Bardzo lubię ją na fotografiach, choć nieczęsto chce mi się o takiej porze fotografować. Wbrew pozorom jestem śpiochem i rzadko śpię krócej niż osiem godzin 😉 A zdarza się, że dochodzę i do dziesięciu. Prawie jak niemwlak. Uwielbiam spać.

Tej nocy było jasno prawie jak w zachmurzony dzień. Po niebie przemykały delikatne chmurki i wtedy wokół księżyca tworzył się kolorowy wieniec. Zaczaiłem się na taką jedną chmurkę, aby w inny sposób pokazać księżyc razem z cudownym nocnym krajobrazem.

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI GÓRA ROPCZYCKA NOCNA FOTOGRAFIA WIENIEC KSIĘŻYCOWY

Cisza i spokój

A było tak fajnie. Ciepło, bezwietrznie, bezchmurnie. Miło, że tak długo jesień była dla nas łaskawa. Pozostaje mieć nadzieję, że zima nie da sie nam we znaki. Że nie będzie srogich mrozów, wichur i paraliżujących opadów śniegu. Tego w zimie nie lubię. Niech przedzimie i zima obfitują we wspaniałe warunki do fotografowania. Zwłaszcza w wolne weekendy. Tego sobie i Wam życzę 🙂

Tymczasem kilka zdjęć z jednego z listopadowych cichych i spokojnych poranków. Mam nadzieję, że tą ciszę i spokój widać na poniższych zdjęciach 😉

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI NOCKOWA AKACJE PORANEK ŚWIT NIEBIESKA GODZINA

Co to za kształt

Kiedy jeszcze wychodziłem z domu zapowiadał się piękny zachód słońca. Chwilę później wszystko zaczęło się zmieniać. Nadciągnęły chmury, kolory zaczęły gasnąć, zanim na dobre się pojawiły i mało tego, zaczęło kropić. Na niebie zaczęła się kształtować chmura w kształcie…. no właśnie co to za dziwny kształt….

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI ZAGORZYCE JESIEŃ CHMURA O DZIWNYM KSZTAŁCIE

Nadmiar energii

Nietrudno zauważyć, że mam kilka a może i kilknaście szczególnych miejscówek w mojej okolicy, gdzie wracam częściej. Fotografując na tak małym obszarze, jak tylko mój powiat i jego obrzeża nie da się znalaźć na każdą fotowyprawę innego miejsca. Dlatego wracam w te same miejsca o różnych porach roku, dnia i nocy, aby szukać nowych pomysłów na nowe kadry.

Krzyż na Podlasku mam całkiem niedaleko. Znajduje się na wzniesieniu z widokiem na okolicę. Wybrałem się tam, aby w spokoju i ciszy poszukać nowych kadrów.

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI PODLASEK KRZYŻ OŚWIETLONY KRZYŻ NA PODLASKU NOC PROMIENIE

Mgła i kapliczka

Jak dobrze, że tego ranka wybrałem się na zdjęcia. Kilka dni temu mieliśmy tu w okolicy piękny początek dnia. Kiedy już zniknęły kolory wschodu słońca, świetne warunki nadal trwały, a to za sprawą zalegających mgieł i cudownie miękkiejgo światła. Jedno z miejsc w jakie trafiłem to wzgórze w Pstrągowej z widokiem na dolinę i przeciwległe wzgórze z urokliwą kapliczką pośród pól.

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT STRZYŻOWSKI PSTRĄGOWA KAPLICZKA MIĘDZY DRZEWAMI MGŁA PORANEK WSCHÓD SŁOŃCA

Jesienna Kamionka

Nie mogłem nie odwiedzić jesienią zalewu w Kamionce. Tam zawsze można liczyć na udane kadry. Wstąpiłem tam podczas jednej z wypraw rowerowych. Było późne popołudnie i cudowne światełko. Drzewa przebarwione jesiennymi kolorami, a odbicia w wodzie tylko potęgowały odczucia z przebywania w tym miejscu.

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI KAMIONKA JESIEŃ WODA ZALEW

Święto Niepodległości

Święto Niepodległości. Bartosz Toś, pasjonat motoparolatniarstwa po raz kolejny dokonał przelotu nad okolicą z potężną dwunastometrową flagą uwieszoną u nogi. Ja jestem pełen podziwu za ten wyczyn, bo z pewnością nie było to łatwe zadanie. Sama flaga i odważnik obciązający linkę na której była zawieszona ważyły pewnie z dziesiąć kilogramów. A jeszcze manewrować tym wszystkim i to nisko nad ziemią!

Trzymał mnie długo w niepewności, bo wylot opóźniał się kilkadziesiąt minut, ale w końcu pojawił się i może to opóźnienie wyszło na dobre, bo mieliśmy cudowne światło. Niskie słońce i delikatne chmurki rozpraszające światło. Bajka. Ja zająłem miejscówkę, skąd mogłem robić fotki z przelotu nad dwoma okolicznymi kościołami w Sędziszowie Małopolskim i w Górze Ropczyckiej oraz nad krzyżem na Podlasku.

Kościół w Sędziszowie Małopolskim
Motoparalotniarzy było w sumie trzech 😉
Kościół w Sędziszowie Małopolskim, popisowy niziutki przelot.
Kaplica i kościół w Górze Ropczyckiej
Prawie centralnie przed słońcem, niesamowite podświetlenia.
Krzyż na Podlasku
Krzyż na Podlasku, coraz niżej…
Krzyż na Podlasku

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI SĘDZISZÓW MAŁOPOLSKI GÓRA ROPCZYCKA PODLASEK LOT MOTOPARALOTNIĄ Z FLAGĄ POLSKI

Zachód Księżyca | 8.11.2022

Minęło trzy godziny, a ja jeszcze nie mogę ochłonąć. Co to było za widowisko. Poranny zachód Księżyca był tak niesamowity, że mnie staremu wyjadaczowi trzęsły się ręce z emocji.

Nasz satelita był jeszcze bardzo jasny, a nisko nad horyzontem jego kolor zrobił się intensywnie żółty. Delikatne obłoczki rozświetliły się cudownym pomarańczem. Do tego jeszcze granatowe niebo nocy.

Z drugiej strony kolorowe chmury wschodu słońca, które światłem odbitym od słońca znajdującego się jeszcze za horyzontem, doświetlały okolicę. Ja ustawiłem się tak, aby Księżyc zachodził dokładnie za moimi akacjami. To połączenie sprawiło obłedny widok, jakiego się nie zapomina na długo.