Optymistyczny wschód

Pogoda niepodobna do stycznia, alemnie to nie przeszkadza. Śnieg i zima może jast fajna, ale była już prze zponad tydzień – to wystarczy. Stary Rok kończę widokiem na cudowny wschód słońca za odległymi pagórkami. Nieśmiało wyglądające słońce malujące krajobraz niezwykłym kolorem. Krótka chwila, zostająca w pamięci.

Życzę, aby Nowy Rok nie był gorszy niż obecny. Dobrego zdrowia i chęci do spełniania swoich marzeń. Dużo wolnego czasu na realizowanie swoich pasji.

Niepostrzeżenie

W drugi dzień świąt po południu niespodziewanie się rozpogodziło. Tak coś czułem i wziąłem ze sobą sprzęt jadąc w odwiedziny do rodziny. Niepostrzerzenie wyrwałem się na chwilę, aby sprawdzić co dzieje się na wieczornym niebie. Wiał niesamowicie zimny i mocny wiatr, ale to była szybka akcja. Musiałem tylko chwilkę poczekać na te chmury, bo dosłownie pięć minut wczesniej niebo było czyściutkie.

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI PODLASEK ZACHÓD SŁOŃCA RESZTKI ŚNIEGU ZIMA

Mgła nad wodą

Wczorajszy bożonarodzeniowy wieczór był miejscami mocno mglisty. Dopiero po zmroku miałem możliwość wyjścia w teren, więc nie zwlekałem ani minuty chcąc wykorzystać mój ulubiony klimat. Temperatura powietrza wynosiła przyjemne zero stopni. Przyjemne, bo bez wiatru. Nie martwiąc się o to że zmarznę mogłem całkowicie oddać się swojej pasji.

Miejscówka odwiedzana przeze mnie wielokrtonie, ale udało się wyrwać kilka kadrów, a jeden z nich z cudownie wędrującymi po niebie oparami mgły poniżej. Przesuwały się bardzo powolutku, ale dopiero długi czas naświetlania zdjęcia pozwolił mi to zobaczyć na zdjęciu.

Śpioch w nocy poza łóżkiem

Noc otwiera zupełnie nowe perspektywy przed fotografem. Po pierwsze kolory, które potrafią zaskoczyć. Zwłaszcza przy takiej mieszaninie temparatur barwowych. Po drugie niebo – z gwiazdami, czy z lekkimi obłoczkami nadają klimatu i potrafią namalować piękne wzory na nieboskłonie. Po trzecie cisza – jedyne co można usłyszeć to ujadanie psów, czasem pohukiwanie sowy.

Kadruje się zazwyczaj po omacku, no bo przecież jest ciemno. Efekt widać dopiero na ekranie aparatu po kilkunastu sekundach, a nawet po kilku minutach naświetlania. Jeśli coś jest nie tak, ujęcie trzeba potórzyć i znów czekać. Jest czas na delektowanie się tą samotnością i pustką. To wszystko trochę wynagradza te godziny, które można by spędzić jak normalny człowiek (a zwłaszcza taki śpioch jak ja) w łóżku.

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI SZKODNA NOC

Odkrywam na nowo

Śnieg topi się w zastraszającym tempie i wkrótce pewnie zniknie całkiem. Ja wracam dziś do dnia przed opadami białego puchu. To była sobota i kiedy około dziewiątej zerwałem się z łóżka i wyjrzałem przez okno, już wiedziałem co będę zaraz robił. Wskoczę w kamasze i pójdę na spacer po błotku.

Nie zastanawiałem się spacjalnie gdzie, poszedłem w moją najbliższe okolicę. Taka mglista, wilgotna i tajemnicza atmosfera zawsze mi się podobała. Lubię jak ta ograniczona widoczność odsłania nowe widoki – ale dopiero po przejściu kolejnych metrów. I wcale mi nie przeszkadza, że teren dobrze mi znany. Dzięki takiej aurze mogę odkrywać go na nowo.

Na przełaj

Na razie jeszcze mroźno, ale według prognoz pewnie niedługo śnieg się stopi. Na drogach będzie ochydna chlapa, a moje polne ścieżki pokryją się błotem. Póki co jednak cieszmy się tymi kilkoma dniami mrozu i względnie ładnej pogody.

Spacer ranną porą po twardej skorupie śniegu to ciekawe doznanie. Za każdym krokiem się zastanawiam – zapadnę się, czy nie. I prawie za każdym razem się zapadam 😉 Ale to jest takie fajne – kiedy pokrywa śniegu jest gruba, nie trzeba się zastanawiać, którędy prawadzi lub nie prowadzi droga – po prostu idzie się na przełaj, przed siebie.

Tuptanie po śniegu

Dzisiaj, kiedy trzeba iść do pracy to jest piękna pogoda, a cały weekend zachmurzenie było tak niskie i gęste, że aż ciężko się szło 😉 Ale nie mogłem oczywiście usiedzieć w domu i wybrałem się na przechadzkę po lesie. Pogoda ani trochę nie nadawała się do fotografowania, jednak udało się wyłuskać te kilka poniższych kadrów.

Niezależnie od tego, taki spacer to coś pięknego. Co mnie zaskoczyło, że kilka zamkniętych dla ruchu dróg w lesie było odśnieżonych! Tego się nie spodziewałem. Szybko skręciłem w te dziewicze, nieprzetarte ścieżki, po których mimo że ciężko się szło, to wrażenia pierwszorzędne – tupać w miejscach, gdzie od ponad tygodnia nie stanęła ludzka stopa.

Tereny nie tknięte

Wczoraj wybrałem się na kolejną nocną wędrówkę po zaśnieżonej okolicy. Kilka kilometrów po nieodśnieżonych polach albo słabo wydeptanych ścieżkach to nie łatwa sprawa, ale za to dużo frajdy i przyjemności. Specjalnie wybrałem okrężną dorgę aby dotrzeć do pobliskiego parku Buczyna.

Nie mogłem uwierzyć, że zastanę tam tylko wąską wydeptaną ścieżkę, ale tym lepiej dla mnie – fotografować takie dziewicze, prawie nie tknięte ludzką stopą tereny 😉 Zdjęcia wydają się być robione w dzień, ale to zasługa długiego czasu naświetlania no i latarń, które znajdowały się kilkaset metrów stąd.

Park Buczyna, Góra Ropczycka
Park Buczyna, Góra Ropczycka
Park Buczyna, Góra Ropczycka

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI GÓRA ROPCZYCKA PARK BUCZYNA NOCNĄ PORĄ ŚNIEG ZIMA

Zdążyć do pracy

Takiej zimy, to chyba nie da się nie lubić. Zimowe, śnieżne, prawie bezchmurne poranki to jest coś pięknego. Na te kilka chwil zapomina się o zimnie, a gruba warstwa grząskiego śniegu nie stanowi żadnej przeszkody. W takich warunkach myślę tylko o jednym – aby uwiecznić tę chwilę w anjpiękniejszy jak potrafię sposób. Znaleźć najpiękniejsze kadry i… zdązyć jeszcze do pracy.

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI GÓRA ROPCZYCKA MROŹNY ZIMOWY PORANEK

Energia z powietrza

Ciekawe, czy kiedyś śnieg padał już w październiku… Pewnie tak w ubiegłych latach bywało i gdybym pogrzebał w starych zdjęciach, znalazłbym na to dowód. Ale póki co wspomnę dziś październik typowo jesienny z pięknymi kolorami i świecącym słońcem. Klimatyczny poranek, który spędziłem na leśnych ścieżkach chłonąc energię z powietrza 😉

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT RZESZOWSKI BRATKOWICE JESIEŃ LAS PORANEK ŚWIT