Foty z siodełka

Nie wiem jak u Was w innych województwach, ale na Podkarpaciu pogoda była dziś iście wiosenna. 5 do 10 °C, i praktycznie zero wiatru. Może trochę brakło słońca, bo to tylko do czasu do czasu przebijało się przez chmury, ale dzięki temu podczas jazdy miałem piękne świetlne spektakle na niebie. W takim klimacie 50 kilometrów minęło jak pstryknąć palcami 🙂

W taką pogodę grzechem byłoby nie wsiąść na rower i nie udać się na powolną objazdowo – fotograficzną przejażdżkę. Poniżej kilka ciekawszych zdjęć, które udało się zrobić z siodełka.

Trzy z jednego

Można by się zastanowić jaka to pora roku. Równie dobrze mógł to być listopad, ale i marzec. A to styczeń. Styczeń bez śniegu i bez mrozu. Z przebłyskami słońca. Wietrzny, choć zdarzają się i chwile bez wiatru. To wtedy spacery są najprzyjemniejsze. I nie przeszkadza błoto, człowiek cieszy się, że może zaczerpnąć świeżego powietrza i popodziwiać odległe widoki w przyjemnym wieczornym świetle.

Na zdjęciach trzy okoliczne kościoły, które widzę z jednego wzgórza – Dwa w Sędziszowie Małpolskim i jeden w Górze Ropczyckiej.

Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Sędziszowie Małopolskim
Kościół p.w. Św. Jakuba Starszego Apostoła w Górze Ropczyckiej
Fara pw. Narodzenia NMP w Sędziszowie Małopolskim

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI SĘDZISZÓW MAŁOPOLSKI GÓRA ROPCZYCKA KOŚCIÓŁ FARA SANKTUARIUM

Księżyc już wysoko

Zupełnie nie sprawdzałem wczorajszej pozycji Księżyca. Ot po prostu wybrałem się na fotografowanie, i to mimo wielu chmur na niebie. Na miejscu okazało się, że nie dość iż zaczyna się przecierać, to jeszcze wspomniany Księżyc wisi w całkiem fajnym miejscu – tuż nad samotnymi akacjami.

Przypomniała mi się miejscówka, którą obadałem jakiś czas temu i nie zważając na nic, rzuciłem się biegiem kilkaset metrów po błocie na sąsiedni pagórek. Księżyc pokazywał się co jakiś czas i tylko na chwilę, a mnie udało się te chwile uwiecznić 😉

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI NOCKOWA AKACJE KSIĘŻYC KRZYŻ NIEBO

Zimowy epizod rowerowy

Aż trudno uwierzyć, że wiosna już się kończy. Trwała tak krótko – zaledwie pięć czy sześć dni 😀 Wysokie temperatury i słońce. Jedynie ten srogi wiatr mógł być nieco słabszy. Dziś z powrotem plucha, a od jutra spadek tepmeratur.

Jak wczoraj wspominałem ja od Sylwestra codziennie jeżdże rowerem, a wczoraj zrządzenie losu sprawiło, że wrzuciłem do sakwy aparat. Drugie zrządzenie losu namalowało na niebie niezwykle intensywne halo słoneczne 22°. Nie powinienem patrzeć prosto w słońce, nawet przez ciemne okulary, ale nie mogłem oderwać wzroku! Coś wspaniałego i cudowne zakończenie krótkiego zimowego epizodu rowerowego 🙂

Halo słoneczne 22°, 4.01.2023

To wygląda jak przedwiośnie

Kto by pomyślał, że pierwszy rowerowy wpis pojawi się już w styczniu! Od kilku dni jest tak ładna pogoda, że wyciągnąłem rower i uskuteczniam kilkudziesięciokilometrowe wycieczki. W Sylwestra dwudziestoczteroletni żółty Giant przeszedł na zasłużoną emeryturę, a jego miejsce zajął równie fotogeniczny czerwony Trek, a to tym bardziej zmotywowało mnie do jazdy 🙂

Wracając do anomalii pogodowej – mimo mocnego wiatru, który potrafi wywrócić kolarza, temperatury sięgają 11 °C, a wyzierające słońce zachęca do aktywności na świeżym powietrzu. W najpiękniejszy dzień, czyli wczoraj oczywiście zapomniałem aparatu, ale od czego jest smartfon. Sami zobaczcie – to wygląda jak przedwiośnie! 😉

Cud natury

Dzień dobry w Nowy Rok! Zaczynamy go z przytupem wczorajszą tęczą! Tak, wczorajszą, nikt się nie przesłyszał. Myślałem, że natura już nie ma mnie czym zaskoczyć, ale oto wczoraj, kiedy w potężnej wichurze fotografowałem wschód słońca, obajrzałem się ze siebie i zobaczyłem to cudo.

Najpierw pojawił się delikatny łuk po lewej stronie, a ja nie dowierzałem własnym oczom. Po chwili zaczął się on jednak powiększać i rozprzestrzeniać na prawo. Nie było czasu szukać czegoś na pierwszy plan zdjęcia, pozostało samemu zapozować z tym niebywałym zjawiskiem.

Bo o ile tęcza to normalna sprawa, to w grudniu i to punktualnie o wschodzie słońca i jeszcze w takich kolorach, to już jest zdecydowanie cud natury 🙂

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI SĘDZISZÓW MAŁOPOLSKI TĘCZA ZJAWISKO OPTYCZNE ZIMA

Optymistyczny wschód

Pogoda niepodobna do stycznia, alemnie to nie przeszkadza. Śnieg i zima może jast fajna, ale była już prze zponad tydzień – to wystarczy. Stary Rok kończę widokiem na cudowny wschód słońca za odległymi pagórkami. Nieśmiało wyglądające słońce malujące krajobraz niezwykłym kolorem. Krótka chwila, zostająca w pamięci.

Życzę, aby Nowy Rok nie był gorszy niż obecny. Dobrego zdrowia i chęci do spełniania swoich marzeń. Dużo wolnego czasu na realizowanie swoich pasji.

Niepostrzeżenie

W drugi dzień świąt po południu niespodziewanie się rozpogodziło. Tak coś czułem i wziąłem ze sobą sprzęt jadąc w odwiedziny do rodziny. Niepostrzerzenie wyrwałem się na chwilę, aby sprawdzić co dzieje się na wieczornym niebie. Wiał niesamowicie zimny i mocny wiatr, ale to była szybka akcja. Musiałem tylko chwilkę poczekać na te chmury, bo dosłownie pięć minut wczesniej niebo było czyściutkie.

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI PODLASEK ZACHÓD SŁOŃCA RESZTKI ŚNIEGU ZIMA

Niebieskie mostki

Nadal fotografuję nocą, bo kiedy jest jasno, nie mam takiej możliwości, a dni są bardzo krótkie. Niebieskie mostki na zalewie w Kamionce pamiętające słuszne czasy, mają swój urok. No może poza kolorem, który niekoniecznie mi tutaj pasuje. Jednak nocą, kiedy mamy do czynienia z zupełnie innymi odcieniami, niż za dnia – wpasowują się tam doskonale.

To właśnie tam spędziłem jeden z ostatnich wieczorów szukając inspiracji w zamglonych klimatach nocy. Cisza i spokój, o jaką ciężko tam za dnia, powodowały, że czułem sie tam swobodnie jak na własnym podwórku.

Kamionka

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI KAMIONKA ZALEW MOSTEK NOC ZIMA

Świetliste smugi

Tematyka kolejowa przewija się u mnie od czasu do czasu. W pierwszy dzień świąt zatrzymałem sie na chwilkę przy stacji kolejowej w Sędziszowie małopolskim. Zauroczyły mnie to nad wyraz bogate oświetlenie w połączeniu z mgłą.

Szybko zerknąłem na rozkład jazdy pociągów, za chwilę miał śmignąć jeden ze stalowych dyliżansów. Liczyłem, że zatrzyma się bliżej mnie, ale stanął niestety tam z tyłu, gdzie widać smugi skierowane w niebo. Mnie zostały do sfotografowania tylko świetlne ślady jego reflektorów.

Stacja PKP Sędziszów Młp.