Początek września, a on dopiero przyszedł na świat. Miejmy nadzieję, że do zimy zdąży dorosnąć.


Początek września, a on dopiero przyszedł na świat. Miejmy nadzieję, że do zimy zdąży dorosnąć.


Kilka dni temu zaglądnąłem do moich wierzb. Słońce powoli zaczyna zachodzić w takim miejscu, że niebo nad nimi bywa kolorowe. Jako ciekawostkę napisze, że na jednej z wierzb zrobiły sobie gniazdo szerszenie. I to nie byle jakie gniazdo, w każdej minucie wlatuje do niego i wylatuje kilkanaście osobników. Bałem się jednak podejść bliżej, żeby spróbować zrobić im zdjęcie.

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAF KRAJOBRAZU ZAGORZYCE WIERZBY WIECZOREM
Wpatrywałem się w te kwiatki dłuższy czas w poszukiwaniu jakiegokolwiek owada do sfotografowania. Sam nie wiem, jak mogłem nie zauważyć tak dużego stworzenia. Był tuż przed moimi oczyma, a zauważyłem go dopiero po dłuższej chwili.



W tym roku jest jakieś szaleństwo jeśli chodzi o dobrą widoczność. Po raz kolejny Tatry widoczne jak na dłoni z odległości ok. 140 – 150 km! Nic na to nie wskazywało, bo niebo było zachmurzone. Jednak chmury były na tyle wysoko, a powietrze na tyle przejrzyste, że pokazały się w całej swojej okazałości.

Tatry swoją drogą, ale ciekawe było również niebo nad nimi. Poniżej rozległa panorama (oczywiście z Tatrami).

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAF KRAJOBRAZU SZKODNA DALEKIE OBSERWACJE TATRY ZE SZKODNEJ
Na końcówkę sezonu makro trafił mi się absolutny bestseller. Modliszka zwyczajna (Mantis religiosa). Nigdy do tej pory nie udało mi się jej znaleźć. Zresztą podobnie było i tym razem. Ja jej nie znalazłem. Znalazł ją mój kolega po fachu fotograficznym, choć specjalizujący się w fotografowaniu nieco większych zwierząt (Dzikie jest piękne). Zaraz po telefonie wsiadłem w samochód i pojechałem fotografować „zdobycz”. Nie miałem zbyt wiele czasu, ale kilkanaście minut fotografowania poskutkowało kilkoma udanymi ujęciami.




W ubiegły poniedziałek nic nie wskazywała na takie „fajerwerki na niebie”. Ale nauczony doświadczeniem, że najlepiej to nie odpuszczać żadnego zachodu pojechałem na górkę i bardzo dobrze zrobiłem, co pewnie widać na poniższych zdjęciach.





FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAF KRAJOBRAZU ZAGORZYCE PODLASEK SIELEC ZACHÓD SŁOŃCA OKAZAŁE PROMIENIE SŁOECZNE
Ostatni raz sfotografowałem owada dokładnie trzy tygodnie temu. Jak sobie to uświadomiłem, to zaraz pobiegłem na moją dziką łączkę zobaczyć czy jeszcze się jakieś ostały, czy już wszystkie zapadły w sen zimowy. Jeśli by tak było wcale bym się na nich nie obraził, bo pogoda ostatnio nas nie rozpieszczała. Po łące hasało kilkanaście koników polnych. Jeden mi się nawinął przed obiektyw.


Tego samego wieczoru, kiedy z jednej strony niebo podziwiałem dalekie Tatry, po drugiej stronie miał miejsce ciekawy zachód słońca.



FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAF KRAJOBRAZU SZKODNA ZACHÓD SŁOŃCA DYM
To był ten dzień, kiedy powiedziałem sobie: robimy przerwę, dziś nie ma fotografowania. Na wszelki wypadek zasłoniłem wieczorem rolety i nie patrzyłem co się dzieje na niebie. Po zachodzie, pewien, że nie będę miał czego żałować wyglądnąłem przez okno. Skończyło się tak, że pędem wsiadłem w samochód i pojechałem na górkę. Słońce dawno zaszło, ale na niebie zostały resztki barwnego zachodu.

Uwielbiam takie poranki. Niby ciemno i ponuro, jednak z trudem prześwitujące przez poranną mgłę słońce próbuje malować krajobraz swoim światłem.





FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAF KRAJOBRAZU KRZYWA PODKARPACIE WSCHÓD SŁOŃCA PIĘKNE BARWY WSCHODU MGLIŚCIE