Nijaki poranek

Nadchodzi upragniony weekend, sobota. Wstaję półtorej godziny przed wschodem i jadę kawał drogi w nadziei na spektakularny wschód słońca. Na miejscu okazuje się, że niebo pozostaje szaro bure. Czekam pełen nadziei. Od niechcenia pstrykam kilka fotek. Jest tzw. niebieska godzina. Jak pisałem, światło może wtedy zaskakiwać.

Mimo nijakiego nieba, po długim naświetlaniu zdjęć pokazują się kolory. Nietypowe, zimne pastelowe barwy. Kiedyś płynęła tędy rzeka, teraz kamienista łacha zarasta krzakami i trawą. Czekam jeszcze chwilę i kiedy nadal nie zapowiadają się przejaśnienia robię kolejne ujęcia, tym razem z wodą.

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT DĘBICKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA PODKARPACIE PUSTKÓW WISŁOKA PORANEK ŚWIT NIEBIESKA GODZINA WODA RZEKA

O czym rozmawiać z elfami

Wstaję wcześnie rano. Do wschodu słońca jeszcze ponad godzina, ale ja mam trzydzieści minut drogi samochodem i jeszcze kolejne piętnaście na nogach, aby dotrzeć na wcześniej upatrzoną polanę w lesie. Gdy do polany mam jeszcze kilka minut drogi, słyszę już w oddali porykiwania jeleni. W końcu trwa rykowisko. Mam mieszane uczucia – próbować podejść jelenie, czy fotografować wschód słońca. Wybieram to drugie.

Na polanie powoli robi się coraz jaśniej, choć chmury nad horyzontem nieco blokują światło słoneczne. Mgła wisi sobie niziutko i ogranicza widoczność do kilkudziesięciu metrów. Światło jest wielce specyficzne. Mgła, chmury, korony drzew, to wszystko działa jak potężny dyfuzor, który miesza wszystkie odcienie światła. Czuję się jak w nierzeczywistym świecie, chwilami odnoszę wrażenie, że z tej mgły wyłoni się jakaś baśniowa postać. Tak się w to wkręcam, że układam sobie w głowie, o czym z nią pogadam….

Po chwili faktycznie z mgły wyłaniają się… łanie. Ledwo je widać, bo mgła gęsta, a one daleko. Odjęło mi niestety mowę…

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA PODKARPACIE CZARNA SĘDZISZOWSKA MGLISTY PORANEK NA POLANIE W LESIE

Słoneczniki w pastelach

Wiele słoneczników rosnących na polach już dojrzało i nie wygląda atrakcyjnie, ale są i takie, zapewne posiane później, które nadal są w pełni rozkwitu. I na taką kępę trafiłem w sobotni poranek. Słońce dopiero co zaczęło muskać je swoim światłem, co skutecznie utrudniała mu nisko wisząca mgiełka. Dzięki temu zdjęcie wyszło niczym namalowane akwarelą.

Miękkość, wilgoć, pastelowe kolory. To wszystko uzyskane tylko i wyłącznie dzięki odpowiednim warunkom, więc śmiało można powiedzieć, że ten obrazek namalowała sama natura.

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA PODKARPACIE BORECZEK SŁONECZNIKI O PORANKU WE MGLE

Słońce malujące śnieg.

Na zakończenie pierwszego miesiąca 2021 roku mam coś ekstra. Takie kolory możliwe są tylko w zimie…. no może niekoniecznie, ale na pewno śnieg odbijający światło i przybierający jego kolor zdecydowanie dodaje kadrom uroku.

Tego ranka byłem oczywiście na miejscu długo, długo przed świtem. Jednak tym razem najpiękniej zrobiło się kilkanaście minut po wschodzie słońca. A to z powodu odległych chmur. Dopiero kiedy słońce wyszło ponad nie, zalało okolice swoim cudownym światłem malując i chmury i śnieg.

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA NOCKOWA PODKARPACIE AKACJE WSCHÓD SŁOŃCA ZIMA SNIEG MRÓZ