Sobota rano. Na skraju lasu leżą dwa samotne bele, a nad łąką unosi się ledwo widoczna mgiełka. Słońce właśnie schowało się za strzępki chmur wyrzucając w górę promienie. Kłopot w tym, że sporo drogi przede mną. Na przełaj. Mokra trawa i ścierniska nie ułatwiają mi zadania, a za wszelką cenę chcę zdążyć uwiecznić ten niesamowity moment.



FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA PODKARPACIE WOLICA PIASKOWA BELE SIANA PORANEK ŚWIT ZŁOTA GODZINA





































