Dobrze posiedzieć chwilę na trawce w świetle zachodzącego słońca i podumać nieco nad swoim kruchym losem. Z tego założenia wyszła jedna taka kobyliczka.

Dobrze posiedzieć chwilę na trawce w świetle zachodzącego słońca i podumać nieco nad swoim kruchym losem. Z tego założenia wyszła jedna taka kobyliczka.

Cytrynki od czasu do czasu zaglądają do mojego ogródka. Zazwyczaj jednak tylko na chwilkę. Ten jegomość zagościł na dłużej. Spodobały mu się przede wszystkim goździki. Inne kwiaty tym razem go nie interesowały.

Że zmięki żółte (Rhagonycha fulva) są romantyczne nie trzeba nikomu udowadniać.

Złotooki (Chrysoperla) upodobały sobie parzydło leśne (Aruncus dioicus). Latały ich tam całe chmary. Ze dwa razy udało mi się je sfotografować.


Nie mam zbytniego szczęścia do wszelkich skaczących istot. Tym razem jednak trafiłem na mało ruchliwy obiekt.

Drugi rok z rzędu w ogrodzie wykluły mi się te małe pluskwiaczki. Ich przedszkole znajduje się na wysokich trawach które zachowały się w zakamarkach ogrodu.


Coś pacnęło o posadzkę w łazience. Poszedłem zobaczyć co się dzieje, a tam leży sobie wielgachny chrząszcz. Musiał wpaść przez komin wentylacyjny. Mimo, iż był tak miły i odwiedził mnie w domu, grzecznie go wyprosiłem do ogrodu, gdzie jeszcze zrobiłem mu kilka fotek.


Dzisiaj mała parada much, na trzech pierwszych to chyba ta sama rodzina, a może nawet gatunek.




Wczoraj rumiankowa mucha, dziś rumiankowa pszczoła. I to z pokaźnych rozmiarów bagażem.


Na rumiankach można spotkać mnóstwo owadów. Wszystkie są niezwykle ruchliwe, jakby się spieszyły przed innymi, żeby te im wszystkiego nie zjadły. Między innymi udało mi się sfotografować tę ciekawą muchę z nieszablonowym wzorkiem na skrzydłach.

