Wschód Księżyca | 8.11.2022

Nie macie jeszcze dość Księżycy? Dzisiaj zdjęcie również z wczoraj, ale z wieczora i wschodzący w pełni Księżyc. Tym razem zastawiłem się na niego w pobliżu torów kolejowych. Może nie do końca przewidziałem jego położenie, bo był już dośc wysoko, 3° nad horyzontem.

Ale mniejsza z tym, najważniejsze, że w porę pojawił się pociąg! I to zatrzymał się grzecznie na stacji i stał tam dobrą minutę. Dziękuję panie maszynisto! Przyczyniłeś się Pan do tej fotki! 😉

8.11.2022. Olchowa, wschód Księżyca

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI OLCHOWA WSCHÓD KSIĘŻYCA PEŁNIA TORY KOLEJOWE BĘDZIEMYŚL

Zachód Księżyca | 8.11.2022

Minęło trzy godziny, a ja jeszcze nie mogę ochłonąć. Co to było za widowisko. Poranny zachód Księżyca był tak niesamowity, że mnie staremu wyjadaczowi trzęsły się ręce z emocji.

Nasz satelita był jeszcze bardzo jasny, a nisko nad horyzontem jego kolor zrobił się intensywnie żółty. Delikatne obłoczki rozświetliły się cudownym pomarańczem. Do tego jeszcze granatowe niebo nocy.

Z drugiej strony kolorowe chmury wschodu słońca, które światłem odbitym od słońca znajdującego się jeszcze za horyzontem, doświetlały okolicę. Ja ustawiłem się tak, aby Księżyc zachodził dokładnie za moimi akacjami. To połączenie sprawiło obłedny widok, jakiego się nie zapomina na długo.

Lisia czapa zwiastuje

Wczoraj było to samo, ale nie miałem sposobności sfotografowania. Dzisiaj równie barwna tzw. lisia czapa – czyli Księżyc w mglistej, kolorowej otoczce. Próbowałem znaleźć, co oznacza pojawienie się wieńca wokół naszego satelity. Ile przesłań znalazłem, tyle teorii.

Jedna z nich głosi, że zwiastuje to nadejście deszczu. I w tym przypadku to sie sprawdzi, bo od jutro deszczowa aura. Pozostałe przepowiednie tym razem się nie sprawdzą. Może podczas następnej „lisiej czapy” 😉

Wschód Księżyca | 12.10.2022

Pierwszy – autostrada, drugi – nad drzewem, trzeci – nad drogą, czwarty w Woliczce…. tak, to piąty raz z kolei jak fotografowałem wschodzący Księżyc w okolicach obecnej pełni. Środa wieczorem, kilka minut przed dziewiętnastą, 92% tarczy Księżyca. Niebo kolejny raz czyściutkie, więc nie mogłem nie spróbować.

Padło na znaną nam już miejscówkę z widokiem na Farę i Ratusz w pobliskim Sędziszowie Małopolskim. Doskonała przejrzystość powietrza pozwoliła uwiecznić wschodzący Księżyc od samego horyzontu! Wspaniały i niezapomniany widok. Mimo iż widziany już tyle razy! Mało tego, zdradzę, że w czwartek znowu to zrobiłem! Ale o tym wkrótce 😉

Wschód Księżyca | Zielony promień na Księżycu | 10.10.2022

Czwarty raz z rzędu. Tym razem 99% tarczy Księżyca. Jest poniedziałek, dziesiąty października. Pogoda po raz kolejny idealna. Muszę się przyznać, że nie chciało mi się po raz czwarty z rzędu jechać fotografować wschodzącego Księżyca. Ale przecież to jest tak cudowny widok, towarzyszą temu zawsze takie emocje… pojechałem.

Najpierw chciałem złapać go tuż nad horyzontem. Wzeszedł akurat nad jednym z nowo budowanych budynków w Rzeszowie na ulicy Wołyńskiej (7 km). Fotografując zauważyłem na tarczy Księżyca tzw. zielony promień, bardzo rzadkie zjawisko optyczne występujące raczej na słońcu… Polega ono generalnie na swoistym załamaniu światła pomiędzy warstwami atmosfery o różnych gęstościach i na górnej części tarczy ciała niebieskiego pojawia się na kilka sekund zielony kolor.

Po tych emocjach podjechałem szybko kilkaset metrów obok, gdzie udało mi się złapać naszego satelitę w klimatycznych okolicznościach polnej drogi i nad kościołem w Woliczce. Było już dosyć ciemno i warunki do fotografowania bardzo trudne, ale jakimś cudem się udało, ufff…. Zadowolony i naładowany endorfinami mogłem wracać do domu 😉

Wschód Księżyca | 9.10.2022

W niedzielny wieczór po raz trzeci z rzędu udało się sfotografować wschodzący Księżyc. Ekscytuję się, bo wbrew pozorom nieczęsto zdarza się tak idealna pogoda i bezchmurne niebo aż po horyzont, aby można było fotografowac naszego satelitę tuż nad ziemią.

Tym razem postawiłem na sprawdzoną miejscówkę. Ustawiłem się na polnej drodze i czekałem. W kulminacyjnym momencie przyjechał jakiś samochód i jak na złość zatrzymał się akurat na widocznym kawałku drogi. Kierowca wysiadł i zaczął czegoś szukać na polu. Ufff, na szczęście zaraz znalzł swój kołpak i odjechał i zdążyłem zrobić zdjęcie, bo Księżyc zaszedł za jakowąś odległą chmurę. Zniknął na następne kilkanaście minut.

Ale ja miałem już swoje wymarzone zdjęcie. A po zbliżeniu (zdj. 2) można dostrzec budynki odległego o ponad dwadzieścia kilometrów Rzeszowa i wiatraki znajdujące się aż czterdzieści kilometrów ode mnie! Co za niezwykła widoczność!

Wschód Księżyca | 8.10.2022

Drugi dzień z rzędu udało się sfotografować wschodzący Księżyc. Tym razem jednak nie obyło się bez przygód. Zajechałem na miejscówkę, a tam… żeby na nią dotrzeć wypadałoby pokonać potężne pole dwumetrowej kukurydzy. I wyobraźcie sobie, że zdesperowany zacząłem przez nią brnąć! Po kilku krokach pomyślałem jednak, że Bóg mnie już całkiem opuścił i zawróciłem.

Całe szczęście, że lubię przyjechać sobie na miejsce sporo wcześniej. Było więc jeszcze trochę czasu na poszukanie czegoś zastępczego. W ostatniej chwili się zdecydowałem, bo było już widać czubek Księżyca znad horyzontu. I oto mamy wschodzący prawie pełny Księżyc nad niepozornymi drzewkami, pod którymi znajduje się kapliczka Nepomucena (oczywiście z tej odległości jej nie widać), a z tyłu pobliskie wzgórze z nadajnikiem. No nic innego na szybko nie wymyśliłem 🙂

Wschód Księżyca | 07.10.2022

Nie sądziłem, że to się uda. Słońce jeszcze miało nie zajść, a Księżyc już miał wschodzić po drugiej stronie horyzontu. Miałem nadzieję uchwycić to z wiaduktu nad autostradą. Zająłem miejsce i czekałem. Niebo wyglądało na zupełnie bezchmurne, więc szanse jakoweś były.

Co ja wyprawiałem, jak go zobaczyłem, cieszyłem się jak dziecko z nowej zabawki :P. Samochody jadące autostradą mogły się przestraszyć, że to jakiś desperat próbuje skoczyć, więc aby ich nie stresować odsunąłem się na ile mogłem od barierki. Wiadukt nieuczęszczany, tak że nie było z tym problemu.

Wyczekałem chwilę, aż zrobi podniesie się nieco nad horyzont, aby był wyraźniejszy i pyk, mamy to! Dwanaście minut przed zachodem słońca, wysokość Księzyca – 2° i 94% oświetlonej tarczy. Do tego cudowne ciepłe barwy złotej godziny. Uwielbiam te emocje 😉

Wschód Księżyca | 7.09.2022

Rano opisywałem co przeżyłem zanim powstały te zdjęcia, więc nie będę się powtarzał. Odsyłam do tego postu 😉

Księżyc tego wieczoru cudownie pozował, a z przeciwnej strony słonce, które jeszcze nie zaszło, pięknie oświetlało okolice. Powstały jak dla mnie ciepłe kliatyczne i sielskie obrazki. Ten wieczór z pewnościa zapamiętam na długo 🙂

Księżyc i skrzydło

Czy najfajniejsze zdjęcia powstają przypadkiem? Nie, nia ma raguły, ale to powstało jak najbardziej przypadkowo. Owszem, wybrałem się na wschód Księżyca, ale moja miejscówka okazała się całkowicie nietrafiona, a dobiegłem na nią ostatkiem sił (za późno wyjechałem z domu). Musiałem biec z powrotem, aby zdążyć zanim Księżyc wyjdzie nad horyzont, no i znaleźć jakąś zastępczą miejscówkę. Ratować wyprawę choćby jednym zdjęciem.

Biegłem więc tak przed siebie z głową odwróconą o 180 ° jak u sowy. W końcu – jest, jest Księżyc! Zobaczyłem go, choć był bardzo blady. Drugim okiem już śledziłem lecącego od południa motoparalotniarza. Między czasie modliłem się, abym zdążył dobiec w odpowiednie miejsce. Pod pachą statyw, na szyi aparat. Pomyślałem, że warto by ustawić odpowienie parametry, zanim dotrę na miejsce, więc biegnąc kręciłem jeszcze pokrętłami.

O rozłożeniu statywu nie mogło być mowy, bo paralotniarz był już na miejscu. Szybki półobrót, zatyczka obiektywu poszła w trawę. Przymierzyłem i poszła fotka. Jedna, druga, trzecia. Odleciał a ja padłem nieżywy na łąkę. Kiedy sie ocknąłem, Księżyc był już nieco wyżej i sporo wyraźniejszy. Teraz już spokojnie zrobiłem kilka kolejnych zdjęć. Wkrótce oczywiście je pokażę, a dziś zdjęcie, dla którego prawie poświęciłem życie.