Miejscówka pokazywana wiele razy. Ile jeszcze pomysłów na zdjęcie przyjdzie mi do głowy w tym miejscu? Nie mam pojęcia. Wiem jedno – spędziłem tam ostatnio po zmroku grubo ponad godzinę i robiłem różne ujęcia. Między innymi to ze światłami przejeżdżającego samochodu. Rzeźkie powietrze, ale brak wiatru pozwalały na eksperymentowanie z różnymi ujęciami. Kolejne fotki z tego wieczoru już wkrótce.
FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI SZKODNA ŚWIATŁA SAMOCHODY DŁUGI CZAS NAŚWIETLANIA
Taterki! Ile to już minęło czasu, kiedy ostatni raz mi się pokazałyście? Ostatnio to w lipcu, więc minęło cztery długie miesiące. I w końcu wczoraj warunki w końcu dopisały i mogłem podziwiać Tatry odległe ode mnie o ponad 130 kilometrów.
Chmury wisiały cały dzień i dopiero przed zachodem południowo zachodnie niebo zaczęło się przecierać. Myślałm nawet o tym, że Tatry mogą być widoczne, ale później o tym zapomniałem. O 16:16, a więc już po zmierzchu napisał do mnie Kolega, że warunki są pierwszorzędne. Piętnaście minut później po przejechaniu dziesięciu kilometrów robiłem pierwsze zdjęcie. Zdążyłem zrobić jeszcze jedno, kiedy zrobiło się zupełnie ciemno i Tatry zaczęły zanikać.
Zdecydowanie warto było pędzić na złamanie karku, bo ten widok jest niesamowity i hipnotyzujący, a kolory czterdzieści minut po zachodzie były fenomenalne 😉
Tatry ze Szkodnej, 28.11.2022
Tatry ze Szkodnej, 28.11.2022
FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI SZKODNA DALEKIE OBSERWACJE TATR NOCNE FOTOGRAFIE ZMROK
To nie do końca tak miało wyglądać. Miało być dużo, dużo więcej mgły. Ale z mgłą nie jest niestety tak, że jak u mnie jest, to będzie wszędzie. Już po przejechaniu kilku kilometrów mgła stawała się coraz rzadsza, a po przyjechaniu na miejsce, nie było jej prawie wcale.
No ale prawie robi jednak różnicę. Jakieś resztki mgiełki plus drzewo oświetlone z tyłu latarnią, pozwoliły nie odjechać z niczym.
FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI KAMIONKA ZALEW W KAMIONCE MGŁA NOCNE ZDJĘCIA
Czas szybko płynie, jeszcze tylko miesiąc do kalendarzowej zimy. Śnieg oczywiście spadł wcześniej, a jak jest pierwszy śnieg, to człowiek rwie się do jego fotografowania. Tym razem wybrałem się już po zmroku w jedna z miejscówek, która była tu już pokazywana wielkrotnie, ale zapewniam – nigdy w takich warunkach.
Marznąca mżawka plus delikatny wiaterek. Temperatura na minusie, więc miałem namiastkę prawdziwej zimy. Podniesiona czułość i długi czas naświetlania pozwoliły osiągnąć to, co widzimy na zdjęciu. Panowały bowiem egipskie ciemności, ostrość łapałem na czuja manualnie, podobnie z kadrowaniem. Po którejś próbie udało się trafić i z jednym i drugim 🙂 Myślę, że efekt wart mojego marznięcia, bo klimat niepowtarzalny, no i niewidoczny gołym okiem.
Kiedy jeszcze księżyc był w okolicy pełni, postanowiłem wybrać się na zdjęcia nocą. Nocne światło w księżycową noc ma specyficzną kolorystykę. Bardzo lubię ją na fotografiach, choć nieczęsto chce mi się o takiej porze fotografować. Wbrew pozorom jestem śpiochem i rzadko śpię krócej niż osiem godzin 😉 A zdarza się, że dochodzę i do dziesięciu. Prawie jak niemwlak. Uwielbiam spać.
Tej nocy było jasno prawie jak w zachmurzony dzień. Po niebie przemykały delikatne chmurki i wtedy wokół księżyca tworzył się kolorowy wieniec. Zaczaiłem się na taką jedną chmurkę, aby w inny sposób pokazać księżyc razem z cudownym nocnym krajobrazem.
FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI GÓRA ROPCZYCKA NOCNA FOTOGRAFIA WIENIEC KSIĘŻYCOWY
Nietrudno zauważyć, że mam kilka a może i kilknaście szczególnych miejscówek w mojej okolicy, gdzie wracam częściej. Fotografując na tak małym obszarze, jak tylko mój powiat i jego obrzeża nie da się znalaźć na każdą fotowyprawę innego miejsca. Dlatego wracam w te same miejsca o różnych porach roku, dnia i nocy, aby szukać nowych pomysłów na nowe kadry.
Krzyż na Podlasku mam całkiem niedaleko. Znajduje się na wzniesieniu z widokiem na okolicę. Wybrałem się tam, aby w spokoju i ciszy poszukać nowych kadrów.
FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI PODLASEK KRZYŻ OŚWIETLONY KRZYŻ NA PODLASKU NOC PROMIENIE
No właśnie… jaka to pora doby. Mogłoby się wydawać, że wschód lub zachód słońca, no bo skąd niby takie kolory. Ale nie. To jest… noc. A właściwie wieczór, tak z dwie i pół godziny po zachodzie. Skąd zatem takie kolory?
Kiedy pod wieczór rozstąpiły się chmury i księżyc pokazał się na niebie, postanowiłem wybrać się w plener. Światło naszego satelity to pierwszorzędna sprawa do nocnej fotografii. Podniesiona czułość, dłuższy czas naświetlania, statyw i można zacząć się bawić.
Przy takich ustawieniach na matrycy rejestrowane są obrazy niekoniecznie widoczne gołym okiem. Jak właśnie ten poniżej. Koloru chmurze dodało oczywiście światło latarń, dół doświetlił mi księżyc.
FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI GÓRA ROPCZCKA FOTOGRAFIA NOCNA ALEJA JESIONOWA DŁUGI CZAS NAŚWIETLANIA
Minęło trzy godziny, a ja jeszcze nie mogę ochłonąć. Co to było za widowisko. Poranny zachód Księżyca był tak niesamowity, że mnie staremu wyjadaczowi trzęsły się ręce z emocji.
Nasz satelita był jeszcze bardzo jasny, a nisko nad horyzontem jego kolor zrobił się intensywnie żółty. Delikatne obłoczki rozświetliły się cudownym pomarańczem. Do tego jeszcze granatowe niebo nocy.
Z drugiej strony kolorowe chmury wschodu słońca, które światłem odbitym od słońca znajdującego się jeszcze za horyzontem, doświetlały okolicę. Ja ustawiłem się tak, aby Księżyc zachodził dokładnie za moimi akacjami. To połączenie sprawiło obłedny widok, jakiego się nie zapomina na długo.
Wczoraj było to samo, ale nie miałem sposobności sfotografowania. Dzisiaj równie barwna tzw. lisia czapa – czyli Księżyc w mglistej, kolorowej otoczce. Próbowałem znaleźć, co oznacza pojawienie się wieńca wokół naszego satelity. Ile przesłań znalazłem, tyle teorii.
Jedna z nich głosi, że zwiastuje to nadejście deszczu. I w tym przypadku to sie sprawdzi, bo od jutro deszczowa aura. Pozostałe przepowiednie tym razem się nie sprawdzą. Może podczas następnej „lisiej czapy” 😉
Pierwszy – autostrada, drugi – nad drzewem, trzeci – nad drogą, czwarty w Woliczce…. tak, to piąty raz z kolei jak fotografowałem wschodzący Księżyc w okolicach obecnej pełni. Środa wieczorem, kilka minut przed dziewiętnastą, 92% tarczy Księżyca. Niebo kolejny raz czyściutkie, więc nie mogłem nie spróbować.
Padło na znaną nam już miejscówkę z widokiem na Farę i Ratusz w pobliskim Sędziszowie Małopolskim. Doskonała przejrzystość powietrza pozwoliła uwiecznić wschodzący Księżyc od samego horyzontu! Wspaniały i niezapomniany widok. Mimo iż widziany już tyle razy! Mało tego, zdradzę, że w czwartek znowu to zrobiłem! Ale o tym wkrótce 😉