Może nic tu takiego nie ma niezwykłego, jak tylko to, że widoczne na horyzoncie chmury, to odległe o grubo ponad sto kilometrów mocno wypiętrzone chmury burzowe. Podczas, gdy w okolicy Rzeszowa było już po konwekcjach, w rejonie Krakowa nadal szalały burze.
Udało się uchwycić dwie wypiętrzone komórki podświetlone zachodzącym za nimi słońcem.






































