Lubię te zimne barwy podczas niebieskiej godziny. Tak było w sobotni ranek, mróz w okolicy -10 °C, ale bezwietrznie i w sumie dość przyjemnie. Pod warunkiem, że było się ciepło ubranym. Na pierwszym zdjęciu można dostrzec „zalążek” słupa słonecznego, który rósł z każdą minutą.






































