Ubiegły czwartek przed wschodem słońca. Trafiłem na rozległą łąkę na obrzeżu lasu. Nieliczne mgły rozciągały się nisko nad ziemią. W pewnym momencie niebo, na którym wydawało się, że nie ma ani jednej chmurki zaczęło się robić różowe. To niepozorne chmury wysokiego piętra oświetlone wschodzącym słońcem przybrały bajkowy kolor.




