W niedzielę natknąłem się w ogrodzie na dużego czarnego chrząszcza. Wydaje mi się, że już kilka razy go widywałem w poprzednich latach, ale dopiero teraz udało mi się go sfotografować.


W niedzielę natknąłem się w ogrodzie na dużego czarnego chrząszcza. Wydaje mi się, że już kilka razy go widywałem w poprzednich latach, ale dopiero teraz udało mi się go sfotografować.


W ostatnim czasie pojawiło się w ogrodzie dość dużo biedronek oczatek.



Coś dziwnego przyczepiło się do złotooka i tak był tym zmartwiony, że siedział smutny na trawce i zastanawiał się jak się tego pozbyć.

Ostatnio pojawiło się kilka smętek w ogrodzie. Zazwyczaj siedzą sobie w gęstej trawie udając, że ich nie ma. A kiedy próbuję je fotografować złośliwie chowają się za trawę, na której siedzą.

Już wracałem do domu po fotografowaniu, kiedy zauważyłem coś podłużnego przyklejonego do trawy. Czarnym patykiem okazała się być błonkówka, która nie wiem jak się nazywa, ale wiele razy próbowałem ją sfotografować. Tym razem nawet nie drgnęła, grzecznie pozując.

Dawno już nie spotkałem cuchny nawozowej (Scathophaga stercoraria). W tym sezonie nadrabiam zaległości i widziałem ją już dwa razy. Za każdym razem w ogrodzie.



Nie chcę nawet pisać co mi przypomina ta gąsienica. Jest piątek, mało kto zagląda dziś na blogi, więc ja publikuję 😉


Czasami bywa tak, że to motyl przyleci do mnie, a nie ja latam (często bezskutecznie) za nim. Przyglądałem się krzaczkowi berberysu, czy aby nie ma na nim jakowyś owadów, kiedy ni stąd, ni zowąd nadleciał motyl i osiadł na wysokości oczu. Mało tego, zajął się wciąganiem nektaru i w ogóle nie zwracał na mnie uwagi.


Do mojego ogrodu w tym roku wprowadziło się sporo skakunów (Salticidae). Co rusz na jego dzikiej części spotykam je wygrzewające się w słońcu… stop… słońca przecież zbyt dużo nie było, więc po prostu przesiadujących na świeżym powietrzu. Kilka razy udało mi się je sfotografować.
A ze skakunami bywa tak, że albo pozują (to rzadko), albo drugie wyjście – skaczą. I tu znów dwie możliwości – na ziemię, albo na dłoń. Drugi sfotografowany skakun wybrał tę drugą opcję,


Tydzień temu mimo nie najlepszej pogody zrobiłem rundkę po ogrodzie w poszukiwaniu owadów. Moją uwagę przykuło coś dużego i brązowego. Okazało się, że to ćma siedziała sobie w trawie i najprawdopodobniej drzemała. To Sadzanka rumienica (Phragmatobia fuliginosa).

Po chwili okazało się, że wcale nie drzemała, albo ją zbudziłem, bo przeczłapała z trawki wprost na moją dłoń.
