Bele. Coraz ich więcej na polach. Jest właśnie po pierwszych siankosach. Oklepany temat, jednak kiedy je widzę, ale koniecznie w połączeniu ze wspaniałym krajobrazem i nietuzinkowym światłem, wyciągam aparat i pstrykam foty.
Widok z poniższych zdjęć mnie zaskoczył. Niebo było prawie czyste, więc nie spodziewałem się widowiskowego zachodu. Moje bele, a w oddali pasące się dwa koniki w połączeniu z chylącym się do horyzontu słońcem stworzyły mi idealny kadr. Wystarczyło się zatrzymać i uwiecznić. Ileż to roboty 🙂

