Dziś kolejna porcja zdjęć i krótki film.









FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT KOLBUSZOWSKI SKANSEN W KOLBUSZOWEJ WIECZOROWĄ PORĄ
Dziś kolejna porcja zdjęć i krótki film.









FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT KOLBUSZOWSKI SKANSEN W KOLBUSZOWEJ WIECZOROWĄ PORĄ
Dwa tygodnie temu była jeszcze piękna słoneczna pogoda. Wykorzystałem ten czas na zwiedzenie Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej. Dziś pierwsza część zdjęć, jutro kolejna i krótki film.











FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT KOLBUSZOWSKI SKANSEN W KOLBUSZOWEJ WIECZOROWĄ PORĄ
Kiedy już pofotografowałem wschody i mgły nad zalewem i jechałem sobie do domu trafiłem jeszcze na resztki mgieł nad łąkami. Nie zważając na rosę i przemoczone buty pobiegłem na łąkę, aby je uwiecznić.



FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAF KRAJOBRAZU KAMIONKA MGLISTY PORANEK MGŁA WSCHÓD SŁOŃCA BRZASK
Siedziała sobie (albo siedział) na skraju pajęczyny zaczepionej o końcówkę długiej zeschniętej trawy. Pajęczyna pełna była zdobyczy, więc mogła spokojnie oddać się drzemce.


Dziś kolejne zdjęcia znad zalewu w Kamionce.






FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAF KRAJOBRAZU ZALEW W KAMIONCE O ŚWICIE WSCHÓD SŁOŃCA PODKARPACIE
Kilkanaście kilometrów ode mnie jest zalew na małej rzeczce. Podczas późnoletnich poranków można liczyć na mgiełki unoszące się nad wodą, a mając trochę szczęścia na wschodzące słońce oświetlające to zjawisko. Kolory zmieniają się z minuty na minutę.






FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAF KRAJOBRAZU ZALEW W KAMIONCE O ŚWICIE WSCHÓD SŁOŃCA PODKARPACIE
Kolejny konik przyłapany na łące. Przez całe lato nie udało mi się ich wielu sfotografować, a teraz garną mi się przed obiektyw.

Spacerując po łące o poranku szukałem jakiejś w miarę wysoko położonej pajęczyny do sfotografowania. Kiedy już znalazłem, zrobiłem kilka zdjęć z różnych perspektyw.


Pozostając w temacie koników, dziś następny, tyle że w kolorze zielonym. Spotkałem go któregoś wieczoru i nawet przez chwilę nie przypuszczałem, że mi nie ucieknie sprzed obiektywu.

Kiedy spacerowałem po łące uciekało mi spod nóg dziesiątki koników, ale ten jeden siedział spokojnie jakby czekając, aż zrobię mu zdjęcie.
