Pani i pan komarniceleżeli sobie w prawie takich samych pozycjach. I o ile pani wyglądała na zdrową i wydawało mi się, że tylko odpoczywa, to pan nie wyglądał za dobrze. Odniosłem wrażenie, że nie ma wszystkich nóg, a poza tym był ranny w odwłok.


Pani i pan komarniceleżeli sobie w prawie takich samych pozycjach. I o ile pani wyglądała na zdrową i wydawało mi się, że tylko odpoczywa, to pan nie wyglądał za dobrze. Odniosłem wrażenie, że nie ma wszystkich nóg, a poza tym był ranny w odwłok.


Na kwiatku jaskra polnego zauważyłem coś długiego i czarnego. Okazało się, że to dwie chudziutkie błonkówki pilnie pracują nad przedłużeniem gatunku.

Przez poprzednie dwa lata spotykałem ich bardzo wiele. W tym, spotkałem zaledwie kilka leni. Między innymi tę okazałą samicę lenia.

Czyżby tajemniczy mieszkaniec wyszedł na zewnątrz… Kiedy widuję te dziwne „budowle” na trawach od czasu do czasu staram się je sfotografować. Jakie było moje zdziwienie, kiedy na jednej z nich zauważyłem małego chrząszczyka. Od razu pomyślałem, że to może być jego domek.

Na końcu trawki siedziała sobie mała biedronka. Niewiele większy naliściak koniecznie chciał się z nią zaprzyjaźnić. Podchodził… i odchodził. Próbował przezwyciężyć swoją wrodzoną nieśmiałość.

Błąkając się po łące zauważyłem, że coś spadło w trawę. Pomyślałem, że to kolejny płatek kwiatu z drzewa owocowego. Przykucnąłem i okazało się, że to mikroskopijna ciemka.


Pokropkę spotykam w miarę często. Tym razem znalazłem ją na mojej ogrodowej dzikiej łące. Spacerowała sobie chwiejnym krokiem po cieniutkich trawkach.

Co do joty sprawdziło się tu twierdzenie, że dobrze jest znaleźć się we właściwym miejscu o właściwym czasie. Idąc na pobliską górkę, w nadziei na jakiś spektakularny zachód słońca zauważyłem dziwnie odbijające się od trawy słoneczne światło. Kiedy przyjrzałem się lepiej, okazało się, że łąka pokryta jest milionem pajęczych nici. Spektakl trwał kilka minut, dopóki słońce nie zaszło za chmury.


Na oświetlonej słońcem miedzy wygrzewał się podłużnik (Tibellus oblongus). Gdyby nie to, że po jednej stronie owej miedzy był nieużytek, a po drugiej las, pomyślałbym, że pilnuje, aby sąsiad nie zaorał jednej skiby za dużo. Ale on po prostu korzystał z przywilejów, jakie daje mu bycie pająkiem.

Czasami na łące spotykam różne takie dziwne i tajemnicze instalacje… Zazwyczaj nie mam zielonego pojęcia co to może być.



