Co u konika polskiego?

Postanowiłem sprawdzić co u konika polskiego w pobliskiej hodowli. Trafiłem na roztopy, ale konie jak się przekonałem uwielbiają sobie spacerować po kałużach. Zupełnie jak ja spacerując po lesie, czy polach, niczym małe dziecko zaliczam każda jedną 😉
Mimo weekendu nie było u nich nikogo, a zazwyczaj przyjeżdża tam sporo ludzi z dziećmi. To taka lokalna atrakcja – dokarmianie koni. I fajnie, bo nie jest im tam przynajmniej smutno i mają towarzystwo, ale dokarmianie to nie jest dobry pomysł. Są łakome i zjedzą wszystko, co im się da, ale niekoniecznie jest to dla nich zdrowe.

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT RZESZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA BRATKOWICE KONIK POLSKI HODOWLA

Byczki dorosłe

Dziesiątki, a może i setki kilometrów przewędrowanych w okolicznych lasach. Od grudnia co weekend spędzam po kilka godzin szukając miejscówek z jeleniami. Szukam tropów, wypatruję i wącham 😛 Nie robię zasiadek i nie czekam, aż one przyjdą do mnie. Idę na żywioł licząc na spontaniczne spotkanie.

Widywałem je kilka razy, ale nie udało się zrobić ciekawego, ostrego i w dobrym świetle kadru. Dziś wszystko się zmieniło. Od początku spaceru szczęście dopisywało, bo dwukrotnie spotkałem stadko jeleni (bez dobrych zdjęć), aby po kilku kolejnych kilometrach trafić na cudowny widok – kilka dorosłych byków niespiesznie wychodziło z lasu, z majestatem przechodząc przez drogę. Jeden z nich przez cały czas stał patrząc w moją stronę, ale nie robił sobie wiele z mojej obecności. Kiedy jego kolegi skończyły pochód, odwrócił się na pięcie i podążył za nimi.

To oczywiście tylko część zdjęć. Pozostałe wkrótce.

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA KAMIONKA JELENIE BYKI LAS ZIMA

Źrebaczki w drodze

Od czasu do czasu przejeżdżając obok wybiegu dla koni, zaglądam tam, by zrobić kilka zdjęć. Nie spodziewałem się ich tam spotkać również zimą. Były i miały się dobrze, bo jak się okazuje non stop ktoś tam przyjeżdża i dokarmia je smakołykami. No i co najważniejsze, przekonałem się, że wkrótce będą małe źrebaczki 🙂

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT RZESZOWSKI BRATKOWICE STADNINA KONI WYBIEG DLA KONI W LESIE FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA KONIE

Pozowanie to jej drugie ja

Gdy przyjeżdżają do mnie w odwiedziny fajne zwierzaki… eee… to znaczy fajni znajomi z fajnymi zwierzakami, a pogoda jest akurat łaskawa i zwierzak chętny do pozowania, łapię za aparat aby zrobić kilka fotek. I o ile nie wyobrażam sobie fotografowania ludzi, to zwierzęta już prędzej.

Zula – trzyletnia sznaucerka jest niezwykle chętna do zabawy na świeżym powietrzu, a jej ulubiona zabawa to oczywiście rzucanie i przynoszenie piłeczki. Kiedy wychodzi na zewnątrz nie usiedzi długo w jednym miejscu, ale widząc wycelowany w nią obiektyw już nic innego jej nie interesuje. Wydawać by się mogło, że pozowanie to jej drugie ja.

Krowy na połoninkach

Połoninki Kalwaryjskie na wzgórzu Żytne nieopodal Kalwarii Pacławskiej i Pacławia oraz Paportno – nieistniejąca już wieś. To był jeden z moich celów podczas pobytu na Pogórzu Przemyskim. Warunki do fotografowania tego dnia nie były niestety dobre. Zrobiłem nieco zdjęć, ale głównie dokumentacyjnie. Natomiast co mnie urzekło i sprawiło, że wyprawa była udana? Kilka pasących się krów, które chętnie pozowały na tle okolicznych wzgórz, między innymi Kopystańki. Szczęściary z nich, móc podziwiać takie widoki na co dzień.

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT PRZEMYSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA PODKARPACIE POGÓRZE PRZEMYSKIE KROWY Z POŁONINEK KALWARYJSKICH

Jeleń na wyciągnięcie ręki

Zawsze gdy widziałem coś ciekawego, starałem się to uchwycić w obiektywie. Dziś mi się to do końca nie udało, ale przeżycia są niezapomniane. Po godzinach spędzonych w lesie w końcu znalazłem miejsce, gdzie odbywa się rykowisko. Teren porośnięty gęsto młodnikiem i podmokły. Dookoła mnóstwo śladów racic.

Mimo później godziny (było już grubo po 10-tej) dochodziły mnie odgłosy ryczenia jeleni. Wydawało się, że są tuż obok. Nie będę zgrywał chojraka i przyznam się, że miałem trochę w gaciach, ale ciekawość kazała mi iść dalej i dalej. W końcu w zaroślach zobaczyłem jednego. Odnosiłem wrażenie, że jest na wyciągnięcie ręki, a dzieliło nas na pewno co najmniej dziesięć metrów.

Spróbowałem zrobić zdjęcia, ale zza zarośli widać było tylko rogi i kawałek łba. Pokręcił się chwilę po zaroślach, ale niestety nie wyszedł tak, aby zrobić lepsze zdjęcia. W sumie to odetchnąłem z ulgą, bo kiedy poszedł dopiero zauważyłem że mam tętno z dwieście.

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA PODKARPACIE CZARNA SĘDZISZOWSKA JELEŃ RYKOWISKO 2021 LAS

Przyjazny liseł

Ostatnie dni spędziłem aktywnie i intensywnie fotograficznie na Pogórzu Przemyskim. W dwa dni przemierzyłem ponad 30 kilometrów po szlakach, parkach i bezdrożach. Przywiozłem setki zdjęć. Większość dokumentacyjnych i pamiątkowych, ale trafiło się też kilka ciekawych warunków pogodowych w ciekawych miejscach.

Zaczynam jednak od zdjęcia liska, bo spotkanie z nim wywarło na mnie największe wrażenie. Nigdy do tej pory nie zdarzyło mi się, żeby lis podszedł do mnie na kilka metrów! Mało tego, chciał podejść jeszcze bliżej, zachowywał się bardziej jak pies, a nie dziki lis! A to wszystko na Kopcu Tatarskim w Przemyślu! Wstąpiłem tam w środę rano na powrocie, aby uwiecznić zalegające w dole mgły, ale lisek przebił wszystko 😉

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT PRZEMYSKI FOTOGRAFIA PRZYRODNICZA PODKARPACIE PRZEMYŚL KOPIEC TATARSKI ZNIESIENIE LIS BLISKIE SPOTKANIE Z LISEM

Konie

Konie. Niezwykle wdzięczny temat do fotografowania. Spotykam je często, jednak fotografuję tylko wtedy, kiedy światło jest niezwykłe. Najlepsze jest niskie poranne słońce, z lekka przytłumione mgiełką. Świat nabiera wtedy zupełnie odmiennego wymiaru. Wydaje się nierzeczywisty, często przedstawiany w ten sposób w bajkach. Jednak to nie bajka. Co prawda te chwile trwają bardzo krótko i w porze, kiedy zazwyczaj śpimy, ale twórcy bajek musieli się przecież inspirować czymś zaczerpniętym z natury.

Konie zauważyłem wracając już z pleneru. Podjechałem jednak nieco dalej i postanowiłem podejść do nich z innej strony, tak, aby mieć je pod lekkim kątem pod światło. Uznałem, że tak wyjdą na zdjęciach najkorzystniej.

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA PODKARPACIE KRZYWA KONIE O PORANKU MGLISTY PORANEK

Sarna i bohater drugiego planu

Jest potencjał do modelingu. Ta figlarnie podniesiona nóżka i spojrzenie jak u rasowej modelki. Do tego ten bezruch przez kilka sekund, aby można było spokojnie zrobić zdjęcie.

Chwilkę wcześniej przestał padać deszcz i wyjrzało chylące się ku zachodowi słońce. Ja spacerowałem po jednej z polnych dróg. Wtem zobaczyłem małego ptaszka siedzącego na ździeble zboża. Spróbowałem podejść bliżej i wtedy ją zobaczyłem. Ptaszek uciekł (co widać na załączonym obrazku, gdzie występuje jako bohater drugiego planu), a sarna zastygła na kilka sekund w bezruchu w pozie, jakiej nie powstydziłaby się niejedna modelka 😉

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA PRZYRODNICZA PODKARPACIE NOCKOWA SARNA I BOHATER DRUGIEGO PLANU