W ogródku nie tylko krokusy, przebiśniegi, narcyzy i tulipany, ale również wrzośce.




W ogródku nie tylko krokusy, przebiśniegi, narcyzy i tulipany, ale również wrzośce.




Z dnia na dzień robi się coraz bardziej zielono i kolorowo. Fajnie, że wiosna w końcu nadeszła.




Krótka przerwa od zachodów, bo w kolejce czekają już następne do publikacji. I zachody i wschody. Zapiąłem na chwilę heliosa, żeby zrobić kilka fotek wrzosom, które już rozkwitły. Na razie wrzosy ogrodowe, ale za kilka tygodni są w planie również dzikie wrzosowiska.




Od czasu do czasu lubię przesadzić z obróbką, choć wolę naturalne kolory. Z hibiskusami mnie poniosło, przyznaję się 😉




Na łące widywałem już młode pluskwiaki. Te trochę się spóźniły z robotą, ale robią co mogą, aby potomstwo jak najszybciej się pojawiło.

Kiedy jeszcze była wiosna….


Wielka sobota była dla mnie niezwykle płodna jeśli chodzi o zdjęcia. Po porannym fotografowaniu wiatraka, po południu odwiedziłem rezerwat szachownicy kostkowatej (Fritillaria meleagris) w Krównikach koło Przemyśla. Pogoda nie udała się specjalnie, bo było zachmurzone, ale i tak jestem zadowolony, bo rok temu spóźniłem się na okres jej kwitnienia.






Nie będę się robił aż tak monotematyczny, jeśli chodzi o temat burz, bo niedługo stracę wszystkich odwiedzających 🙂 Mimo, iż dzisiaj pogoda była dynamiczna i jak zawsze byłem na posterunku z aparatem w ręku, zamieszczam kadry sprzed kilku dni, kiedy to jeszcze było cieplutko i aż chciało się wąchać kwiatki.


W ogródku rozkwitają tulipany, narcyzy i miodunka, którą kilka lat temu przytargałem ze sobą z jakiejś łąki.




Ostatni dzień zimy był łaskawy pod względem pogody, ad rana do prawie samego wieczoru świeciło słońce, a po niebie wędrowały malownicze chmurki. Tym optymistycznym akcentem mówimy zimie ŻEGNAJ.
