Dawno nie było tutaj zdjęć mojej pupilki. Pochłonięty fotografowaniem krajobrazów zapomniałem o poczciwej Matyldzie. W tym roku stuknie jej dwanaście lat, ale ma się jak na razie nie najgorzej.


Matylda

Matylda

Matylda
Dawno nie było tutaj zdjęć mojej pupilki. Pochłonięty fotografowaniem krajobrazów zapomniałem o poczciwej Matyldzie. W tym roku stuknie jej dwanaście lat, ale ma się jak na razie nie najgorzej.
Dawno nie było Matyldy, a ostatnio nawinęła mi się przed obiektyw przy fotografowaniu hibiskusa 😉
Nie będę się robił aż tak monotematyczny, jeśli chodzi o temat burz, bo niedługo stracę wszystkich odwiedzających 🙂 Mimo, iż dzisiaj pogoda była dynamiczna i jak zawsze byłem na posterunku z aparatem w ręku, zamieszczam kadry sprzed kilku dni, kiedy to jeszcze było cieplutko i aż chciało się wąchać kwiatki.
Jak się cieplej zrobiło, to Matylda chętniej wychodzi na podwórko. Obiera punkty obserwacyjne położone wysoko nad ziemią, bo w okolicy zaczęły się kręcić trzy obce koty, a ona jak wiadomo towarzystwa innych kotów nie lubi.
Co ją zainteresowało? Wróble, które jak drzewo było zajęte, to urządziły sobie zabawę pod nim.
Matylda musi być co jakiś czas na blogu.
Matylda zasiada na swoim punkcie obserwacyjnym nie tylko po to, żeby z bezpiecznej wysokości obserwować, jak po podwórku spacerują obce kocury. Jest wtedy bliżej sikorek i wróbli. Pewnie chce, żeby przyzwyczaiły się do jej obecności, a potem pewnego dnia wykorzysta to perfidnie
Kiedy już się naje, to lubi zająć jakieś wygodne miejsce, wykonać toaletę i poobserwować okolicę.
Hm… może się naoglądała na fejsbuku, że to taka moda, a może miała taki kaprys. W każdym bądź razie Matyldoza postanowiła porobić trochę min do obiektywu.