Kiedy jeszcze leżał śnieg, początkiem miesiąca wybrałem się na niezobowiązujący spacerek po wieczornym trzeszczącym mrozem śniegu. Było już po zmroku, ale jak wiadomo, to tę porę do zdjęć lubię najbardziej. Niepozorne niebo i niby biały śnieg o tej porze nabierająy niezwykłych kolorów. Śnieg łapie kolory od nieba i bliskiego otoczenia. Biały nigdy nie jest biały, wszystko zależy od światła jakie nas otacza.


