Po pięciu dniach pracy, gdzie zaczynam i kończę ją po ciemku, bo dzień taki krótki, nadszedł sobotni poranek. Jeszcze w ciemnościach czekałem w szczerym polu na wschód słońca. Czekałem… czekałem… i nadal czekałem. Czas minął, studencki kwadrans minął, a słońca ciągle nie było. Ani jednej małej dziurki w chmurach, o mgle nie wspominając. Mimo wszystko światło było jakieś takie niezwykłe. Jakby jednak coś tam chciało a nie mogło się przez te chmury i mgłę przebić.




FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA NOCKOWA AKACJE PODKARPACIE SAMOTNE DRZEWA W PORANNEJ MGLE
Nie ma co narzekać, ta mgła jest świetna. I do tego bardzo oryginalna kolorystyka zdjęć wyszła. 🙂
PolubieniePolubienie
No niby tak. Kolory zupełnie niepodobne 🙂
PolubieniePolubienie