Fioletowe mgły

Dziś ostatnia seria zdjęć z ubiegłego piątku. Wracając już do domu, prawie godzinę po zachodzie słońca wstąpiłem do jeszcze jednej miejscówki. Niebo wciąż było kolorowe, a w dolinach zalegały podświetlone na fioletowo mgły.

WITOLD OCHAŁ PODKARPACIE FIOLETOWE MGŁY PO ZACHODZIE SŁOŃCA NIEBIESKA GODZINA ZAGORZYCE GÓRA ROPCZYCKA FOTOGRAFIA KRAJOBRAZU FOTOGRAFIA NOCNA

Wschód na sawannie

Absolutnie niesamowite kolory miał wschód słońca, który fotografowałem przed tygodniem. Wydawać by się mogło, że akcja toczy się na pustyni, albo co najmniej na sawannie. Wędrując po polach późnym rankiem, niecałą godzinę po wschodzie słońca, świat zaczął nabierać tych ciekawych barw, a ja znalazłem się akurat opodal tej kępy drzew z porzuconym sprzętem rolniczym.

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAF KRAJOBRAZU KRZYWA PODKARPACIE WSCHÓD SŁONCA JAK NA SAWANNIE SAMOTNE DRZEWA ZŁOTY ŚWIT

Grudniowy poranek w lesie II

Tak naprawdę to już nie poranek, bo było około dziesiątej, kiedy zacząłem spacer. Ale to wtedy słońce jest już na tyle wysoko, że tworzy ten niesamowity klimat oświetlając zalegającą między drzewami mgłę.

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAF KRAJOBRAZU CZARNA SĘDZISZOWSKA LAS

Mgły nad łąkami

Kiedy już pofotografowałem wschody i mgły nad zalewem i jechałem sobie do domu trafiłem jeszcze na resztki mgieł nad łąkami. Nie zważając na rosę i przemoczone buty pobiegłem na łąkę, aby je uwiecznić.

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAF KRAJOBRAZU KAMIONKA MGLISTY PORANEK MGŁA WSCHÓD SŁOŃCA BRZASK

Zalew w Kamionce

Kilkanaście kilometrów ode mnie jest zalew na małej rzeczce. Podczas późnoletnich poranków można liczyć na mgiełki unoszące się nad wodą, a mając trochę szczęścia na wschodzące słońce oświetlające to zjawisko. Kolory zmieniają się z minuty na minutę.

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAF KRAJOBRAZU ZALEW W KAMIONCE O ŚWICIE WSCHÓD SŁOŃCA PODKARPACIE

Poranna przejażdżka rowerowa

O tak wczesnej porze jeszcze nigdy nie udało mi się zerwać z łóżka… no może ze dwa razy, ale to trochę później. I wcale nie w celu robienia zdjęć, a na przejażdżkę rowerową. Aparatu nigdy ze sobą nie biorę, a tym razem okoliczności przyrody były tak niecodzienne, że tego żałowałem. Pozostało robienie zdjęć smartfonem.

Było już ponad godzinę po wschodzie, kiedy po raz pierwszy pokazało się słońce i to od razu rozświetliło niebo promieniami.

Później zacząłem natykać się na niskie mgiełki na łąkach.

Kiedy przejeżdżałem koło niewielkiego zalewu, słońce akurat pokazało się w całej swojej krasie.

Kolejne mgły w duecie ze słonecznymi laserami.

Po jakimś czasie zaczęło w oddali grzmieć. Moim oczom ukazała się niewielka chmura burzowa.

Kiedy zobaczyłem, że w oddali pada już deszcz, to tylko myślałem o tym, aby jak najszybciej wrócić.

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAF KRAJOBRAZU