Oprócz knieżyc, przestrojników i karłątków w ogrodzie jest również mnóstwo koników polnych. Jakże by inaczej i one nie są chętne do pozowania, ale jednego udało mi się ostatnio uwiecznić.

Oprócz knieżyc, przestrojników i karłątków w ogrodzie jest również mnóstwo koników polnych. Jakże by inaczej i one nie są chętne do pozowania, ale jednego udało mi się ostatnio uwiecznić.

Kilka dni temu pisałem o tym, że w ogrodzie lata mnóstwo przestrojników trawników. Pod koniec ubiegłego tygodnia pojawiło się całe pokaźne stadko karłątków. Jak nic również musiały się wykluć w moich chaszczach. Niestety podobnie jak przestrojniki nie są zbyt chętne do pozowania. Widocznie młode pokolenie tak już ma

W tym sezonie praktycznie nie robię fotografii makro gdzie indziej jak tylko w dzikiej części swojego ogrodu. I bardzo mnie cieszy jak z tygodnia na tydzień znajduję tam nowe gatunki. Jakieś trzy tygodnie temu pojawiło się tam pokaźne stadko przestrojnika trawnika (Aphantopus hyperantus). Ciekawostka, że najczęściej przebywały na obszarze powiedzmy stu metrów kwadratowych, a było ich tam, żebym nie skłamał kilkanaście osobników. Niestety były bardzo płochliwe. Mimo wielu starań tylko jeden raz udało mi się zrobić zdjęcie.

Stwierdzam, że moja niepozorna, ale w tym roku bardzo gęsto zaliściona jabłonka jest siedliskiem ciekawych owadów. Ostatnio spotkałem chrząszcza z rodziny kózkowatych (Cerambycidae), który w najlepsze wygrzewał się w słońcu. Był bardzo spokojny w przeciwieństwie do tych, które w podobnym czasie widywałem na parzydle.

Wieczorem spotkałem jedną na ścianie domu. Niestety było już prawie ciemno i nie mogłem już zrobić zdjęcia. Następnego dnia coś podobnego mignęło mi na liściu jabłonki. Na dodatek dwie bliźniaczki. Kiedy zająłem się fotografowaniem jednej, druga za ten czas zwiała z zadziwiającą szybkością. Zrobiłem kilka zdjęć, co trwało może dwie minuty, a drugiej już nie było

Spacerowałem skrajem świeżo skoszonej łąki, mając nadzieję na miedzy znaleźć jakieś owady do sfotografowania. Tymczasem na owej skoszonej i lekko podeschniętej trawie zauważyłem tę ogromną gąsienicę. To barczatka napójka. Niestety spotykam tylko jej gąsienice, ćmy do tej pory nie udało mi się sfotografować

Tego dnia już straciłem nadzieję, na sfotografowanie jakiegoś ciekawego owada, kiedy zauważyłem tę maleńką błonkówkę. Kiedy przykucnąłem, aby zrobić zdjęcie okazało się, że w promieniu metra ode mnie było ich co najmniej z dziesięć. Niestety nie wszystkie były chętne na sesję zdjęciową.


Zaszedłem do dzikiej części ogrodu zobaczyć co tam u moich knieżyc, ale moją uwagę przykuła dziwna kulka z długim ogonkiem. Okazało się, że to niewielki słonik – chrząszcz, najprawdopodobniej Curculio nucum (Słonik orzechowiec). Obok rośnie orzech, więc bardzo prawdopodobne, że to właśnie on.


Spacerując po ogrodzie przykuło moją uwagę różowe coś na liściu jabłonki. Podszedłem bliżej, a to zmrocznik pazik schował się w gęstwinie liści. Całe szczęście, że te ćmy są mało płochliwe i pozwolił mi zrobić kilka zdjęć, zanim przeniósł się w inne miejsce.


Na dzisiejszych zdjęciach niezwykle włochata gąsienica, którą znalazłem w ogrodzie. Niestety coś stało się z jej fryzurą, bo na tylnej części miała skołtunione włosy 

