Słoneczniki i konwekcja

Co za pech i fuks jednocześnie! Pech, że nie wziąłem ze sobą aparatu, fuks, że w aucie jeździ sobie stara wysłużona lustrzanka. Pech, że nie miałem uchwytu do statywu, i musiałem używać wysokich czułości, fuks że trafił się tak niezwykły warun. Pech, że na nogach miałem skromne buciczki nie nadające się na błoto, fuks, że trafiłem na to pole słoneczników.

Suma sumarum powstały jednak te zdjęcia, z czego się bardzo cieszę. Piątkowego wieczoru byłem z wizytą na zupełnie obcym terenie, ale kiedy zobaczyłem co się dzieje wsiadłem w auto i huzia przed siebie. Jakież było moje zdziwienie, gdy po przejechaniu dosłownie może jednego kilometra zobaczyłem chyboczące na wietrze pole słoneczników. Nie zważając na strój, ziąb i wiatr wparowałem w jego środek, aby uwiecznić ten niezwykły spektakl.

Było już po zachodzie, kiedy wracając obejrzałem się jeszcze za siebie i oniemiałem. Tak intensywnych różowości na niebie dawno, a może i nigdy nie widziałem.

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT RZESZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA PODKARPACIE SŁONECZNIKI ZACHÓD SŁOŃCA KONWEKCJA

Opublikowane przez Witold Ochał

Projekty? Sesje? Plenery? Nie, ja tylko fotografuję.

Join the Conversation

2 Comments

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: