Wylądował w bardzo zacienionym i trudnym do fotografowania miejscu. Wyglądał mi na rzadki okaz, więc powoli się do niego podkradłem. Udało się zrobić niezbyt ostre zdjęcie, ale pokazuję go, bo to zdecydowanie moje pierwsze spotkanie z rusałką kratkowcem (Araschnia levana).
Początek maja to najwyższy czas na zajęcie się przedłużaniem gatunku. Wydawać by się mogło, że takim muchom to jest wszystko jedno z kim i gdzie, byle w ogóle doszło do kopulacji. Ale wśród panów muchów panuje rywalizacja o względy partnerki. Wcale tak łatwo nie mają.
Maj jak zwykle obfitował u mnie w zdjęcia owadów. Były co prawda dni, kiedy na swoich wyprawach nic ciekawego nie spotykałem, ale były i takie, kiedy wracałem przedwcześnie z powodu zapełnionej karty pamięci. Udało mi się spotkać zmrocznika pazika. Podobnie jak bardzo podobnego zmrocznika gładysza, spotkałem go w gęstej trawie. Na szczęście drzemał sobie, więc mogłem do woli fotografować.
Na koniec roku małe podsumowanie. W 2015 zamieściłem około 365 wpisów z około 830 zdjęciami. W tym czasie fotoblog według Analiz Googla miał ok. 172 000 odsłon, 49 000 wejść i 27 000 unikalnych użytkowników. Największy bum oczywiście był, kiedy blog gościł na głównej stronie gazety (kilkanaście procent całego ruchu).
Murzynek Bambo, taki przydomek od maleńkości zyskał ten niepozorny pajączek. Całe dzieciństwo zachowywał się zupełnie normalnie, jedyne co go różniło od pozostałych pająków, to ten kolor skóry…
Walka o przetrwanie bywa brutalna. Ta cuchna nawozowa ma za sobą pewien incydent, przez który straciła jedną rękę. Miała dużo szczęścia w nieszczęściu, że to tylko tak się skończyło.
Może urodą i kolorystyką nie grzeszy, ale jest chrząszczem, którego dosyć często spotykam na swoim terenie „łownym”. I z tej racji zasługuje na swoje pięć minut na fotoblogu.
Zorzynek rzeżuchowiec występował już raz u mnie w romantycznych okolicznościach przyrody. Spotkałem go wiosną, pod koniec kwietnia. Wydawał się być zmęczonym i spał sobie słodko. I na pewno mu się nawet nie śniło, że będzie w internetach.
Nie tylko ludzie obdarowują się prezentami. Ta mała pszczółka również dostała swój mały prezent pod choinkę.
Życzę Wam nie tylko wymarzonych prezentów, ale przede wszystkim miłych świątecznych spotkań w gronie rodziny i aby ten czas świąt dłużył się niemiłosiernie.
– Może to niewiele, ale na jedno wigilijne danie będzie. Co prawda tradycyjnie nie powinno się jadać mięsnych potraw, ale jak się jest pająkiem, to tradycja chyba nie obowiązuje…