Zmarnięty ale zadowolony

Ten rowerowy plener zapamiętam na długo. Nie tylko ze zwględu na cudowne światło i widoki oraz kilka spotkań z dziką zwierzyną, ale też ze względu na temperaturę, którą zastałem rano w lesie. Kiedy krótko po świcie wsiadałem na rower było -3° C. A co gorsze, ujemna temperatura utrzymywała się jeszcze prawie dwie godziny.

Moim słabym ogniwem są marznące dłonie, a trzeba było trzymać kierownicę i robić foty! Ale powiem szczerze, dla takiego klimatu, jaki panuje o tej porze jestem gotów zmarznąć jeszcze dużo kolejnych razów. Na pierwszej fotce za firanką z promieni spora grupka jeleni, które zauważyłem dopiero na monitorze komputera!