Było przed siódmą. Wróciłem w porannego pleneru. Porozbierałem się z pięciu warstw ubrań, bo było zimno jak nie wiem. Zasiadłem do przeglądania zdjęć, a tu wiadomość od kolegi, że może być widać Tatry. Szybki rzut oka na kamerkę w Brzance i w pięć minut siedziałem z powrotem w samochodzie, a dziesięć później byłem na punkcie widokowym.
Do końca nie wierzyłem w tą super widoczność, bo nade mną wisiały chmury. Na miejscu dosłownie oniemiałem. Sami zobaczcie dlaczego.




FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA PODKARPACIE MAŁOPOLSKA TATRY DALEKIE OBSERWACJE






























