W sobotni wieczór niebo było niby czyste, ale wisiało nieco wysokich chmur. W powietrzu unosiła się lekka wilgoć. Ja fotografowałem sobie zachód słońca, ale pomyślałem że warto sprawdzić, czy widać Tatry.
Słońce zaszło dwadzieścia minut temu. Podjechałem na punkt widokowy i owszem były. Nie była to widoczność żyleta, ale pomyślałem że skoro jestem, zrobię zdjęcia i to był strzał w dzisiątkę. Niby przeszkadzające obłoki i wilgoć stworzyły niepowtarzalnie klimatyczne kadry. Jak fotografowałem je już dziasiątki razy, to takiej fotki jeszcze nie mam.


Ale zestaw kolorów. 🙂
PolubieniePolubienie