Środa, godzina 6:43. Właśnie zawiozłem rower do lasu i na niego wsiadam. Na termometrze -2°C. Nigdy jeszcze nie jeździłem w takich warunkach, ale tego dnia liczę przede wszystkim na cudowne zdjęcia w lekko zamglonym lesie.
Przez pierwsze półtorej godziny nie czuję końcówek palców u stóp i rąk, ale potem kiedy słońce coraz częściej przebija się przez mgłę i chmury, jest coraz cieplej. Za to widoki niepowtarzalne. Spędzam na siodełku kolejne siedem godzin obcując z tymi cudownym jesiennymi barwami. Przywożę pełną kartę zdjęć. Będzie co wspominać przez długie zimowe wieczory.



Brrr…. Ale mgiełki cudne i las też. 🙂
PolubieniePolubienie