Trochę gorąco, choć słońce schowane było za delikatnymi chmurkmi. A to wymarzone warunki do makrofotografii. Naturalnie rozproszone światło. Wziąłem więc aparat i wyruszyłem na pobliską łąkę w poszukiwaniu owadów. Najciekawsze okazy przedstawiam poniżej.
Najpierw w oczy rzucił mi się chrząszcz, który w dziwnej pozie, trzymając się tylko przednimi odnóżami, zwisał ze ździebełka. Myślałem, że coś z nim nie tak, ale szturchnięty lekko tylko pomachał czułkami i wisiał sobie dalej. Możliwe, że jakowyś jogin…

Kolejny, to przedsatwiciel przostoskrzydłych. Sądząc po mieczu wystającym spod płaszcza, to jakowyś miecznik. Swoją drogą, ciekwy jestem po co mu on potrzebny. Pewnie do obrony przed obcymi najeźdźcami z sąsiedniej łąki….

Następny pod obiektyw poszedł malutki chrząszczyk o długim nochalu. Nie wnikam w jego charakter, ale mimo niezbyt pięknej buźki wygląda na porządnego chrząszcza.

Ostatni to pluskwiak, którego znalazłem na jednej z dzikiwch wiśni. O mało go nie zjadłem razem z nią.

I znowu super fotki. 🙂 Na pierwszym jest któraś moszenica (Clytra) z rodziny stonkowatych. Pasikonik to na pewno nie miecznik, mieczniki mają porządne miecze a nie takie krótkie sierpy. 😉 Ale który to, trudno powiedzieć, bo to jeszcze młodzież. Ryjek, wielbiciel ostrożnia, nazywa się opylak żółtawy (Larinus turbinatus). Pluskwiak z wiśni to jakiś tarczówkowaty, też młodzieź, więc nazwy nie zgadnę.
PolubieniePolubienie