Szczerze, to zachody słońca nie dopisywały mi przez ostatnie 10 dni. A próbowałem oczywiście prawie codziennie. W piątek w końcu wyjeździłem cudowne warunki.
Ruszałem bez dużych oczekiwań, mając jednak nadzieję, że w końcu los się odwróci i trafię na idealne warunki. Zrządzeniem losu na miejscu trafiłem na kolejne „pieczarkowe” pole. Na niebie zaczęły pojawiać się kolory już na kilkadziesiąt minut przed zachodem. Ale ja czekałem na ten najlepszy moment. Kiedy kolory były najintensywniejsze.



FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA PODKARPACIE GLINIK ZACHÓD SŁOŃCA O ZŁOTEJ GODZINIE BELE PIECZARKI
Promienie są super, ale chmury takie sobie. Wyglądają, jakby ktoś błotem niebo ochlapał. 😉
PolubieniePolubienie
Hi hi. Najfajniejsze są i tak pieczarki 🙂
PolubieniePolubienie
Czekam na prawdziwe pieczarki 🙂
PolubieniePolubienie
Ha ha, pewnie prawdziwych nie znajdę, bo są za małe 🙂
PolubieniePolubienie