Czasami, (a może i często) wyjeżdżam z domu bez konkretnego planu na fotki. Włóczę się po okolicy i czekam cierpliwie, aż słońce zbliży się ku zachodowi. Nigdy do końca nie wiem jakie widowisko mi zgotuje natura. Czasami jedna chmurka potrafi zrobić dobrą robotę. Tak było tym razem. Wydawało się, że nisko zawieszona chmura zasłoni słońce i zachód będzie byle jaki. A to dzięki niej promienie rozproszyły się ku niebu podświetlając pozostałe wysokie chmury. W takich przypadkach trzeba się spieszyć. Pobiegać po okolicy i poszukać różnych ujęć. Po wszystkim zadowolony, choć cały zgrzany, zdyszany i oblepiony w kawałkach roślin, niejednokrotnie przemoczony po pas niespiesznie wracam do domu, gdzie czeka na mnie kolejna przyjemność – przeglądanie upolowanych kadrów i wyciąganie ze zdjęć tych wszystkich kolorów, tworzenie na nich tego niepowtarzalnego klimatu, które zapamiętały oczy.




FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA PODKARPACIE SĘDZISZÓW MAŁOPOLSKI FACELIA, ZACHÓD SŁOŃCA ZŁOTA GODZINA
Pięknie było. I jak ładnie to opisałeś. 🙂
PolubieniePolubienie
Chwilowa wena 🙂
PolubieniePolubienie