Krótko po wschodzie. Słońce jeszcze lekko przysłonięte przez poranne mgły i zroszone pajęczyny na oświetlonych delikatnym światełkiem trawach. To wszystko trwało kilkadziesiąt minut. Mnie się wydawało, że czas się zatrzymał w miejscu.
FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA CZARNA SĘDZISZOWSKA PODKARPACIE PORANEK ROSA PAJĘCZYNY
Mama Bażancica nie miała dziś rano lekko. Musiała przekonać szóstkę swoich maleństw, żeby poszły do pierwszej klasy.
Najpierw kilkoro z nich długo zastanawiało się: iść, czy nie iść.
Mama długo musiała im tłumaczyć, że to nic takiego i na pewno polubią szkołę.
Po chwili kolejna trójka przebiegła drogę dzielącą ich od szkoły.
Jeden maluch rozmyślił się i zawrócił do domu.
Mama musiała mu powtórne nagadać i skruszony ruszył do szkoły.
Całe przedstawienie trwało kilka dobrych minut. Ja leżałem sobie w rowie i wszystko obserwowałem i fotografowałem. Rodzinka miała spory problem, żeby przejść na drugą stronę drogi. Maluchy co chwilę przebiegały to na jedną, to na drugą stronę. Ciekawe jest to, że wybrały miejsce, gdzie był cień drzewa, żeby nie rzucały się w oczy.
FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA PRZYRODNICZA KUROPATWA SIELEC
Pierwszy września to już pierwszy dzień meteorologicznej jesieni. Tak naprawdę to mam mieszane uczucia. Z jednej strony żal ciepełka, słońca i długiego dnia, a z drugiej jesień to nowe wyzwania fotograficzne. Można próbować wstawać na fotografowanie o wschodzie słońca i nie jest to środek nocy jak latem 😉
Ostatnie trzy dni tak też robiłem. Pobudka przed piątą i do lasu, na pola, na górki… Nie żałuję ani jednego z tych razów. Za każdym razem warunki były inne i za każdym razem ciekawe.
Dziś pierwsze fotki ze skraju gryczanego pola.
FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA KRAJOBRAZOWA KRZYWA PODKARPACIE POLA GRYKA POLE GRYCZANE