Mama Bażancica nie miała dziś rano lekko. Musiała przekonać szóstkę swoich maleństw, żeby poszły do pierwszej klasy.
Najpierw kilkoro z nich długo zastanawiało się: iść, czy nie iść.

Mama długo musiała im tłumaczyć, że to nic takiego i na pewno polubią szkołę.

Po chwili kolejna trójka przebiegła drogę dzielącą ich od szkoły.

Jeden maluch rozmyślił się i zawrócił do domu.

Mama musiała mu powtórne nagadać i skruszony ruszył do szkoły.

Całe przedstawienie trwało kilka dobrych minut. Ja leżałem sobie w rowie i wszystko obserwowałem i fotografowałem. Rodzinka miała spory problem, żeby przejść na drugą stronę drogi. Maluchy co chwilę przebiegały to na jedną, to na drugą stronę. Ciekawe jest to, że wybrały miejsce, gdzie był cień drzewa, żeby nie rzucały się w oczy.
FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI FOTOGRAFIA PRZYRODNICZA KUROPATWA SIELEC
Poszczęściło Ci się. 🙂 Świetny fotoreportażyk. Faktycznie, ptaki cały czas trzymały się cienia padającego na drogę, czyli swój rozum mają.
PolubieniePolubienie
A noo, mądre ptaszki 😉
PolubieniePolubienie
To fajnie brzmi: leżałem sobie w rowie….
PolubieniePolubienie
😀
PolubieniePolubienie
Świetna historia i piękne zdjęcia. Ale skąd Ty wziąłeś się w tym rowie? Pewnie też nie chciałeś iść do szkoły i postanowiłeś się ukryć… 😉
PolubieniePolubienie
Chętnie bym poszedł do szkoły, a to zwykły roboczy poniedziałek był
PolubieniePolubienie
A to ci historia, a gdzie tata? 😉
PolubieniePolubienie
No właśnie…..
PolubieniePolubienie
Ciekawą wymyśliłeś historyjkę 🙂 Świetna fotorelacja!
PolubieniePolubienie
Dzięki 😉
PolubieniePolubienie
Cudna opowieść 🙂
PolubieniePolubienie
A dzięki 😀
PolubieniePolubienie