Spotkało mnie coś strasznego. Fotografowałem sobie w najlepsze, w pewnym momencie patrzę na moją rękę, a tam jakaś kudłata bestia zajada sobie mojego włosa. Kiedy się zorientowałem pół go już nie było…

Spotkało mnie coś strasznego. Fotografowałem sobie w najlepsze, w pewnym momencie patrzę na moją rękę, a tam jakaś kudłata bestia zajada sobie mojego włosa. Kiedy się zorientowałem pół go już nie było…

– Takie tam zawody sobie urządziliśmy z moim starym…. A co…

– Nie dość, że urodziłem się garbaty, a mam tych garbów z tuzin…

… to jeszcze wyglądam jak jakiś duch. No, gdybym był podobny do dobrego duszka Kacpra, to jeszcze, ale ja prędzej sowę przypominam…


– Ja tam wolę mocne kolory. Pomarańcz jest stworzony dla mnie. A lekki dodatek szarego dodaje tylko smaku.


Z ostatniego spaceru po lesie obrazków kilka.



Z sobotniego spaceru po lesie przyniosłem kilka obrazków namalowanych przez drzewa i słońce 😉



Miejsca miały dosyć dużo, a z nerkoszami (Nephrotoma sp.) wiadomo jak jest, ich długie i liczne nogi raczej we wszystkim przeszkadzają, niż pomagają. Wybrały liść w ciemnym miejscu lasu, ale o dziwo nie wystraszyły ich moje podchody, a musiałem się nieźle nagimnastykować, żeby ich podejść i sfotografować.

Kilka kolejnych fotek z sobotniego spacerku po lesie…




Tylko i wyłącznie dla takich bajkowych widoków uwielbiam zimę…




W poprzednią sobotę miałem okazję gościć na pokazie najnowszych trendów mody w nakryciach głowy. Pokazany poniżej model nosi nazwę Moher Zagniatany (Mohair Confringitis), jak sami widzicie posiada nawet łacińską nazwę, gdyż jest to beret z naturalnych i odnawialnych materiałów.

