Dzisiaj obiecane fotki z latania szybowcem. Jak wspominałem we wcześniejszych komentarzach trudno było fotografować, bo siedziało się bardzo nisko, a na dodatek światło odbijało się w owiewce
FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT LESKI FOTOGRAF KRAJOBRAZU Z SZYBOWCA LOTY SZYBOWCEM WEREMIEŃ BIESZCZADY
Cały wolny dzień to dla kuracjusza to skaranie boskie. Przyzwyczajony do biegania na zabiegi nie wie co zrobić z niedzielą. Postanowiłem zacząć dzień od spaceru, a potem już tylko odpoczywać przed następnym poniedziałkiem.
Udałem się do pobliskiej Terki, wsi położonej w dolinie rzeki Solinki, która zasila zachodnią odnogę Jeziora Solińskiego, skąd polną drogą udałem się do odległej o dwa kilometry byłej wsi Studenne. Już po niespełna kilometrze marszu można było podziwiać dolinę Terki w całej okazałości.
Na następnym wzniesieniu cel mojej wędrówki, cerkwisko w dawnym Studennem.
Cerkwisko okazało się ogrodzonym terenem po dawnej cerkwi z pozostałościami w postaci kilku kamieni z podmurówki.
Na powrocie uciekając przed jusznicami pstrykam kilka zdjęć, bo okolica niebrzydka.
Ostatni rzut oka na położoną w dole wsi zabytkową dzwonnicę, niedaleko wzniesienia Monaster, miejscem dawnego klasztoru Bazylianów.
W ramach rehabilitacji nieustannie eksploruję okolice Polańczyka nad Jeziorem Solińskim. Tym razem udałem się na pobliskie wzgórze Kabajka i Horb, skąd rozciągają się widoki na jezioro, wieś Polańczyk i odległe o kilkadziesiąt kilometrów połoniny Bieszczadów.
FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT LESKI FOTOGRAF KRAJOBRAZU POLAŃCZYK JEZIORO SOLIŃSKIE KABAJKA HORB
Po małej zajawce zamieszczam następne fotki z okolicy Polańczyka. Jak ich nie pokażę teraz, to później pójdą w zapomnienie. Popołudnia staram się spędzać na niedługich spacerach po okolicy. Wczoraj wybrałem się na mający dziwną nazwę półwysep „Cypel Ciotki”. Z Polańczyka prowadzi tam urokliwy czerwony szlak w stronę Soliny. Po przejściu około dwóch kilometrów od przystanku autobusowego w Polańczyku należy zboczyć w prawo i iść około kilometra w stronę wschodnią, aż dotrze się do brzegu skąd widać półwysep Polańczyka oraz zaporę w Solinie.
W poprzednim roku miałem okazję po raz kolejny odwiedzić Skalne Miasto w Adršpach. Adršpašsko-Teplické skały to masyw górski w Sudetach Środkowych, w Czechach, będący częścią Gór Stołowych. Są to unikalne bloki piaskowcowe powstałe, podobnie jak pasmo Gór Stołowych w wyniku nierównej odporności skał na wietrzenie, które wymodelowała woda, mróz i wiatr. Cała trasa od parkingu i z powrotem ma około 7 kilometrów długości, a czas przejścia to około 3 godzin.
Po relacjach z Błędnych Skał i Skalnych Grzybów w Górach Stołowych przyszedł czas na kilka fotek ze Szczelińca.
Szczeliniec Wielki jest najwyższym szczytem Gór Stołowych. Na jego szczyt prowadzi droga z kamiennych schodów. Jest ich ponad sześćset. Start z miejscowości Karłów. Płaski wierzchołek góry to ogromny labirynt powstały w naturalny sposób, z oryginalnie uformowanych form skalnych. Czas przejścia całej trasy od parkingu to około dwie i pół godziny. Do pokonania jest około cztery i pół kilometra.
Dojazd do Błędnych Skał jest możliwy samochodem. Jednak ze względu na wąską dróżkę ruch odbywa się jednokierunkowo i wjazdy są chyba co godzinę. Więc komu nie chce się iść na nogach z dolnego parkingu znajdującego się pomiędzy Karłowem, a Kudową przy drodze nr 387 zwaną drogą Stu Zakrętów (ok. 1 h niebieskim szlakiem), ten czeka grzecznie w samochodzie i później słono płaci za wjazd. Można wybrać się również z Karłowa czerwonym szlakiem (ok. 1,5 h), albo z Kudowy, również czerwonym (ok. 2,5 h). Nie przyznam się, którą opcję ja wybrałem 😛