Wyszedłem, żeby rozwiesić pranie. Ale na sznurku do bielizny już coś wisiało….

Wyszedłem, żeby rozwiesić pranie. Ale na sznurku do bielizny już coś wisiało….

Przeglądałem listki berberysu w poszukiwaniu owadów. Dostrzegłem leżącą na plecach muchę. Pomyślałem, że wyluzowała się na maksa. Ale nie, po chwili zauważyłem, że trzyma ją w zębach zielony pajączek.

– Jeszcze tylko kilka ruchów i wyswobodzę się z tego mało wygodnego i na dodatek niemodnego wdzianka – myślała wyliniająca się mszyca, którą przyłapałem na liściu brzozy.

Siedziały i czekały. Jedna patrzyła w jedną stronę, druga w przeciwnym kierunku. Koszyczki poustawiały na skraju liścia. Wielebny się spóźniał. Ale nie mogły odejść, zanim ten nie poświęci ich koszyczków pełnych mszyc, bo co postawiłyby na świątecznym stole…
Spokojnych i pogodnych Świąt 😉

Migawka z party mrówek i mszyc.

Kiedy się trochę wypije, występują kłopoty z zachowaniem równowagi. Wtedy w sukurs przychodzą skrzydła, które pomagają utrzymać się na nogach.

– Kto powiedział, że pluskwiaki nie mogą się przyjaźnić z chrząszczami? Ja znalazłem sobie biedronkę i jak tylko się wylini będzie moją najlepszą kumpelą – opowiadał z wypiekami na twarzy spotkany przeze mnie mały pluskwiak.

Zastanawiałem się, czy to aby nie jest nietoperz. Ale jak się okazuje, bywa, że muchy również sypiają w tej pozycji. Zwłaszcza, po zakrapianej imprezie.

Ganiały po tym ździebełku w tę i z powrotem. Przysiadłem i fotografowałem je chyba z dziesięć minut, jedną ręką przytrzymując trawę. Aż w końcu jeden z pluskwiaków zachował się mało elegancko i za przeproszeniem narobił mi na dłoń…

Kilka dni temu na naparstnicy (Digitalis L.) rosnącej w ogródku zauważyłem małe czarne coś. Całe ich legowisko miało niewiele więcej niż centymetr. Okazało się, że to malutkie pluskwiaczki, niedawno wyklute, siedzą do siebie poprzytulane i czekają, aż podrosną.
