Z trudem go dostrzegłem na tej łodydze. Był malutki, jak na ten gatunek przystało i siedział pod słońce.

Z trudem go dostrzegłem na tej łodydze. Był malutki, jak na ten gatunek przystało i siedział pod słońce.

W poprzednim sezonie wojsiłki spotykałem o wiele rzadziej niż wcześniej. Ta próbowała schować się w gęstej trawie i albo drzemała, albo nawet mnie nie zauważyła pogrążona we własnych myślach.

W ubiegłą sobotę podczas krótkiego spaceru po najbliższej okolicy udało mi się znaleźć jeden jedyny podbiał (jak sądzę). Postanowiłem odnaleźć uszaka, którego jakiś czas temu pokazywałem. Nieco zmarniał przez ten czas, ale znalazł za to swojego lokatora. A kiedy fotografowałem mech, zauważyłem że leży w nim czyjaś czaszka…


Wczoraj miałem wolny dzień i jednocześnie dopisała pogoda. Co za zbieg okoliczności 😉 Dzięki temu mogłem cały dzień słuchać rechotu żab w ogrodowym stawie. Z jedną nawet bliżej się zaznajomiłem. [film]


Dzisiaj kilka fotek ze spaceru po Starym Mieście w Sandomierzu.







W zielonym gąszczu zielony konik.

W weekend tylko sobota zostawała na fotografowanie, bo w niedzielę jak wiadomo było załamanie. Miałem rankiem tylko chwilkę czasu, aby wybrać się w plener. Jak na złość nic ciekawego nie rzucało mi się w oczy. Więc nie zważając na mokrą ziemię tuż obok strumyka rzuciłem się na w/w, aby zrobić tę jedną z niewielu fotek.

– No co, może jeszcze kiedyś mi urosną kropki i będę biedronką…

Poprzedniego lata po raz kolejny miałem okazję zwiedzać rezerwat archoologiczny Krzemionki Opatowskie.

Składa się nań między innymi rekonstrukcja osady i główna atrakcja, trasa podziemna z zachowanymi fragmentami z „pradziejów” (szczegóły do poczytania w linkach). Pod ziemią panuje niska temperatura (nie zakładajcie okularów, jakieś 7 – 8°C). Trasa prowadzi wydrążonymi korytarzami, z wystającymi kawałami krzemienia. Fragmenty podobno oryginalnych kopalni z nie oryginalnymi górnikami.










Niedługo nowy sezon, a ja nie pokazałem jeszcze wszystkiego z poprzedniego, o przedostatnim i wcześniejszych nie wspominając. Ale w sumie to dobrze, kiedy odejdę na fotograficzną emeryturę, będę mógł jeszcze przez jakiś czas pokazywać archiwa.
Dziś ciekawie ubarwiony pajączek z ubiegłorocznego przełomu wiosny i lata.

