Noc otwiera zupełnie nowe perspektywy przed fotografem. Po pierwsze kolory, które potrafią zaskoczyć. Zwłaszcza przy takiej mieszaninie temparatur barwowych. Po drugie niebo – z gwiazdami, czy z lekkimi obłoczkami nadają klimatu i potrafią namalować piękne wzory na nieboskłonie. Po trzecie cisza – jedyne co można usłyszeć to ujadanie psów, czasem pohukiwanie sowy.
Kadruje się zazwyczaj po omacku, no bo przecież jest ciemno. Efekt widać dopiero na ekranie aparatu po kilkunastu sekundach, a nawet po kilku minutach naświetlania. Jeśli coś jest nie tak, ujęcie trzeba potórzyć i znów czekać. Jest czas na delektowanie się tą samotnością i pustką. To wszystko trochę wynagradza te godziny, które można by spędzić jak normalny człowiek (a zwłaszcza taki śpioch jak ja) w łóżku.

FOT. WITOLD OCHAŁ POWIAT ROPCZYCKO-SĘDZISZOWSKI SZKODNA NOC