Co jakiś czas lubię pojechać blisko torów kolejowych i fotografować pociągi. Trochę mało mam do tego cierpliwości, bo… trzeba czekać na pociąg. A ja strasznie nie lubię bezczynności. Nieraz jak czekam na odpowiednie warunki, to chodzę, spaceruję i szukam sobie między czasie innych kadrów. W tym przypadku aparat musi być ustawiony w gotowości na statywie, a ja muszę być w jego pobliżu, aby nacisnąć co trzeba w odpowiednim momencie.
Tego wieczoru było podobnie. Na niebie działa się już magia, a pociąg nie nadjeżdżał. A ja stałem, przebierałem nóżkami i prawie zniosłem jajko. Aż w końcu nadjechał i oto mamy ten klimatyczny kolejowy obrazek 😉
